Reklama

Sieć pubów i ubezpieczyciel przepraszają za związki z handlem niewolnikami

Historia wielu firm ma ciemne karty. Lloyds i sieć pubów Greene King przepraszają teraz za to, że niegdyś miały swój udział w niewoleniu ludzi.

Aktualizacja: 18.06.2020 14:56 Publikacja: 18.06.2020 14:11

Sieć pubów i ubezpieczyciel przepraszają za związki z handlem niewolnikami

Foto: Bloomberg

Firmy z tradycją sięgającą setek lat zazwyczaj budzą zaufanie. Jednak wiele z nich ma w swojej historii ciemne karty. Teraz, gdy w USA trwają protesty pod znakiem Black Lives Matter i w niektórych miastach, także brytyjskich czy belgijskich usuwa się pomniki osób, które czerpały korzyści z niewolnictwa, niektóre firmy biją się w piersi za grzechy z odległej przeszłości.

Brytyjska sieć pubów Greene King przeprosiła za to, że jej założyciel posiadał swego czasu plantacje na Karaibach gdzie wykorzystywano niewolników. Firma została założona w 1799 roku przez Benjamina Greene, który dobrze zarabiał na plantacjach wykorzystujących niewolniczą pracę. W 1833, gdy niewolnictwo zostało zniesione w Wielkiej Brytanii, brytyjski rząd wypłacił właścicielom niewolników duże sumy w ramach rekompensaty za „stratę ludzkiej własności", Benjamin Greene był jednym z, wielu, którzy otrzymali pieniądze.

- To niewybaczalne, że jeden z naszych założycieli czerpał korzyści z niewolnictwa i sprzeciwiał się jego abolicji. Jakkolwiek jest to część naszej historii, to skupiamy się teraz na teraźniejszości i przyszłości – powiedział, w cytowanym przez BBC oświadczeniu, Nick Mackenzie, prezes firmy.

Z kolei jedna z największych i najstarszych firm ubezpieczeniowych, założona w 1688 firma Lloyd's zajmowała się w przeszłości ubezpieczaniem statków niewolniczych. Brytyjscy kupcy dominowali w handlu niewolnikami w tzw. trójkącie atlantyckim, w którym z Afryki eksportowano do obu Ameryk niewolników (których dostarczaniem zajmowali się najczęściej miejscowi władcy). Działalność ta była ryzykowna pod wieloma względami – zarówno z uwagi na ówczesną technologię transportu morskiego, jak i wysoką śmiertelność ludzi uwięzionych pod pokładami statków niewolniczych.

Foto: Bloomberg

Reklama
Reklama

- Nie jesteśmy dumni z niektórych aspektów naszej historii. Szczególnie wyrażamy ubolewanie za rolę, jaką odgrywał Lloyd's w osiemnasto i dziewiętnastowiecznym handlu niewolnikami. Był to przerażający i haniebny okres zarówno historii Anglii, jak i naszej własnej, i potępiamy niedające się bronić wykroczenia, które miały miejsce w tym okresie – stwierdza Lloyd's w specjalnym oświadczeniu.

Obie firmy zapowiedziały przekazanie środków do organizacji zajmujących się wspieraniem i reprezentowaniem tzw. BAME (black and minority ethnic – czarni i mniejszości etniczne). Obie firmy chcą wspierać rozwój i możliwości osób wywodzących się z mniejszości etnicznych. Lloyd's chwali się, że od lat wspiera takie programy, ale zarzuca sobie, że „nie robimy wystarczająco dużo".

Ciemna przeszłość ciągnie się też za wieloma innymi brytyjskimi firmami z wieloletnimi tradycjami. Swój udział w handlu niewolnikami miał chociażby Royal Bank of Scotland (który przyznał się do tego w 2009) czy banki Barclays i HSBC.

Biznes
Ostrzeżenie szefa NATO, eksport polskich kosmetyków i cła Meksyku na Chiny
Biznes
Nowa Jałta, czyli nieznane szczegóły planu Donalda Trumpa
Materiał Promocyjny
Polska jest dla nas strategicznym rynkiem
Biznes
MacKenzie Scott rozdaje majątek. Była żona Bezosa przekazała ponad 7 mld dolarów
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Biznes
Bruksela pod presją, kredyty Polaków i bariery handlowe w UE
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama