Czytaj także: Współdzielenie zamiast posiadania – rewolucja na ulicach
Ale pożyczamy znacznie więcej dóbr. Lista jest długa: suknie ślubne, maszyny ogrodowe, instrumenty muzyczne, a nawet sprzęt fotograficzny. Raport BIG InfoMonitor wskazuje, że 12 proc. z nas ma za sobą najem sprzętu do remontu mieszkania (m.in. szlifierki, wiertarki i bardziej specjalistyczne narzędzia), 8 proc. – samochodu, a 7 proc. – elektrycznej hulajnogi.
Z pojazdów pożyczanych na minuty najchętniej korzystają osoby młodsze. Car-sharing czy bike-sharing to najnowszy trend, który w Polsce rośnie równie szybko jak na wiodących pod tym względem rynkach w Europie – w Niemczech, we Francji czy w Hiszpanii. Co dziesiąty z nas pożycza sprzęt turystyczny (np. narty, deski snowboardowe), a 6 proc. badanych przyznało, że w ten sposób korzysta również ze sprzętu medycznego (m.in. łóżka dla chorych, wózki, kule). Tu, odwrotnie niż w przypadku współdzielenia pojazdów, dominują jednak osoby starsze. A zatem sharing economy zyskuje na popularności w różnych grupach wiekowych. Nie oznacza to jednak, że własność znalazła się w defensywie. Jak tłumaczą eksperci, mimo wielu zalet i faktu, że wypożyczyć można dziś w zasadzie wszystko, Polacy wolą jednak mieć rzeczy na własność.
BIG InfoMonitor zbadał, co nas pcha do pożyczania i współdzielenia. Okazuje się, że chodzi głównie o wygodę i oszczędność pieniędzy (36 proc.), miejsca (32 proc.) oraz czasu (17 proc.). Wpływ na decyzje o wyborze wynajmu zamiast kupowania różnych dóbr ma także większa mobilność (22 proc.) i elastyczność (na brak zmartwień związanych z koniecznością naprawy czy konserwacji pożyczanych sprzętów wskazuje aż 41 proc. z nas).
– Wynajem to oszczędność i większa elastyczność. Ponadto zamieniamy koszty stałe związane z posiadaniem na koszty zmienne powiązane z korzystaniem – nie inwestujemy, nie ponosimy kosztów utrzymania i ryzyka spadku wartości, co dotkliwie widać m.in. na przykładzie auta. Przy takim zakupie dochodzi też koszt utraconych korzyści, bo przeznaczone na samochód pieniądze moglibyśmy zainwestować i uzyskiwać z nich np. odsetki czy dywidendę od zakupionych akcji – tłumaczy prof. Waldemar Rogowski, główny analityk Biura Informacji Kredytowej, wykładowca SGH.
„Mieć" to wciąż status
A jednak ludzie nie są jeszcze do ekonomii współdzielenia przekonani. – Nadal wolą kupować, gdyż w świadomości kulturowej posiadanie określa pozycję społeczną – zaznacza Rogowski.