– Mocne marki są czymś w rodzaju polisy ubezpieczeniowej w biznesie – podkreśla Eileen Campbell, prezes firmy badawczej Millward Brown, w komentarzu do tegorocznej, siódmej już edycji rankingu najdroższych marek świata BrandZ Top 100.
Jak jednak wynika z zestawienia, ta polisa w prawie połowie przypadków ma teraz mniejszą wartość niż przed rokiem – 49 ze 100 marek straciło w ciągu roku na wycenie. Łączna wartość setki najdroższych brandów utrzymała się na ubiegłorocznym poziomie 2,4 bln dol.
Słabszy Google
Na wartości zyskał lider zestawienia Apple, wyceniony na prawie 183 mld dol. – o niemal jedną piątą więcej niż przed rokiem, kiedy po raz pierwszy znalazł się na czele listy. W górę poszedł też brand IBM, który z wyceną sięgającą 116 mld dol. awansował na drugie miejsce, przeskakując najmocniejszą internetową markę – Google, która jako jedyna z pierwszej trójki straciła na wartości.
Poza pierwszą setką znalazły się w tym roku tak znane brandy jak Nokia oraz Goldman Sachs i Bank of America. Po kryzysie finansowym bankowe marki – zwłaszcza te z krajów rozwiniętych – nie mają najlepszej passy. Podobnie jak instytucje, które firmują, gdyż BrandZ powstaje w oparciu o dane finansowe (przychody i udział w rynku), notowania giełdowe oraz wyniki badań konsumenckich.
W tegorocznym rankingu łączna wartość marek banków spadła o 7 proc. Najdroższą jest ICBC (Industrial & Commercial Bank of China), która z wyceną 41,5 mld dol. uplasowała się na 13. miejscu. Rekordzistą wzrostu wśród bankowych brandów jest rosyjski Sbierbank. Jego wartość wzrosła w ciągu roku o jedną czwartą, do 10,7 mld dol., co zapewniło mu awans na 74. miejsce, kilka oczek przed amerykańskim Citibankiem, który wyceniano na niespełna 10 mld dol.