Decyzja zaskoczyła ok 160 tys. obywateli brytyjskich, którzy we Francji spędzali wakacje. Aby zdążyć do kraju przed świtem w sobotę ruszyli gremialnie do portów w Calais, Ostendzie i Dunkierce i skorzystać z promów, oblegali agencje chcąc kupić bilety lotnicze, szukali wolnych miejsc w pociągach kursujących pod kanałem, najbogatsi wynajmowali awionetki. Byli też i tacy, którzy przyjechali własnymi samochodami, camperami i odpoczywali na kempingach albo we własnych domach daleko od granicy swego kraju, więc podejmowali jedyną możliwą decyzję. Postanawiali dokończyć spokojnie urlop we Francji, zwłaszcza, że tam gdzie byli, nie groziło im zarażenie koronawirusem — wynikało z obszernego reportażu w głównym dzienniku kanału France 2.