Rekordowe dochody AMW z wyprzedaży broni

Agencja Mienia Wojskowego będzie miała w tym roku na zbyciu wycofane z linii czołgi, okręty rakietowe i kilkadziesiąt tysięcy automatów z czasów zimnej wojny. Spodziewa się rekordowych przychodów, bo broń z demobilu sprzedaje się znakomicie.

Publikacja: 18.05.2014 05:56

15 czołgów T-72 planuje sprzedać w tym roku Agencja Mienia Wojskowego

15 czołgów T-72 planuje sprzedać w tym roku Agencja Mienia Wojskowego

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Gęsicki Piotr Gęsicki

Czy to znak niepewnych czasów? Uzbrojenie i używany wojskowy sprzęt kupują od AMW wyłącznie kupcy z odpowiednią koncesją. Od początku istnienia agencji (1996 r.) pieniądze z wyprzedaży -  w tym również zbędnych armii nieruchomości  , czyli  1580 mln zł - zasiliło fundusz modernizacji sił zbrojnych i służb MSW. Po podsumowaniu roku 2013 okazało się , że padł rekord – utargowano 57,5 mln zł tylko za  sprzedane wojskowe wyposażenie i broń z demobilu – mówi obecny szef Agencji Mienia Wojskowego Ilona Kowalska.

Tysiące kałasznikowów

W zeszłym roku jak woda, przez uprawnionych pośredników, wysłano w świat np. sto tysięcy sztuk broni strzeleckiej, w tym 50 tys. kałasznikowów  w kilku wersjach, pistolety i karabiny maszynowe z rezerw pamiętających jeszcze Układ Warszawski. Nie było najmniejszych problemów ze znalezieniem nabywców  kilkudziesięciu nadal sprawnych wyrzutni rakietowych  BM 21 Grad,  współczesnych katiusz  rosyjskiej produkcji. W ich ślady poszło 90 samobieżnych haubic kaliber 122 mm Goździk, które w wojsku robią teraz miejsce dla potężniejszych i nowocześniejszych Krabów z Huty Stalowa Wola. Ubiegłoroczną sprzedaż ciężkiego sprzętu zamykały pojazdy opancerzone, w sumie pod młotek poszło kilkanaście kołowych transporterów skot, gąsienicowych MTLB i lżejszych, zwiadowczych BRDM – wylicza Andrzej Pilucik dyrektor Zespołu Gospodarki Mieniem Ruchomym i Obrotu Specjalnego w AMW.

Wybuchowe odpady

W minionym roku udało się sprzedać, bez konieczności  kosztownej utylizacji, 8 tys. ton starej  ale nadal użytecznej amunicji i setki ton prochów nitrocelulozowych, nitroglicerynowych i heksogenu  – których magazynowanie jest wyjątkowo kosztowne i kłopotliwe. Ale wciąż pozostaje do upłynnienia góra wybuchowych odpadów:  26 tys. ton  amunicji różnych kalibrów  w tym najwięcej,  bo 23 tys. ton czołgowej, kal. 100 mm do tanków T-55, schodzącej już generacji. Do tego jeszcze  co najmniej 300 ton prochów.

W tym roku ważna będzie zwłaszcza utylizacja  260 tys  sztuk elementów , najtrudniejszych do demontażu min MON 100 i PSM,  choć można powiedzieć, że z likwidacja ponad miliona min przeciwpiechotnych , nakazana  międzynarodową konwencją, w ostatnich latach poszła sprawnie. Dokonano jej  na terenie i pod nadzorem agencji, jak nakazywały przepisy.

Teraz z 26 jednostek zabierane są  przez cywilne firmy stare maski przeciwgazowe i gumowa odzież ochronna szykowana do obrony przed atakiem z użyciem broni masowego rażenia.  2 tysiące  ton gumowych odpadów, jako wysokokaloryczny opał  wykupiły wcześniej kotłownie i elektrownie.

Korwety nie na żyletki

Dyr. Andrzej Pilucik,  liczy, że w tym roku  -  który  jest ostatnim rokiem istnienia Agencji Mienia Wojskowego w dotychczasowej formule, uda się poprawić  finansowy wynik wyprzedaży uzbrojenia z demobilu. Siły Zbrojne zgłosiły, że w najbliższych miesiącach wycofają ze służby i przekażą do magazynów agencji 15 poszukiwanych na rynku , czołgów T 72, 5 Bojowych Wozów Piechoty i co najmniej 60 tysięcy sztuk broni strzeleckiej, głównie  automatów PPS, wz.43 – pistoletów maszynowych Sudajewa, z wojennej i tużpowojennej produkcji. Lżejszy następca słynnej pepeszy zapewne bez problemu  znajdzie odbiorców wśród kolekcjonerów  historycznej broni, przede wszystkim w Ameryce.

Dobrze powinny sprzedać się  także niedawno wycofane z linii 2 małe korwety rakietowe typu Tarantul.  – Moim zdaniem, czterdziestoletnie, ale  jeszcze ciepłe,  bojowe okręty, nie trafią raczej  na żyletki – zaciera ręce Andrzej Pilucik.

Reforma wojskowych agencji

AMW, która od początku istnienia w 1996 roku , zarobiła na wyprzedażach 1580 mln zł, czeka wkrótce poważna reforma Od nowego roku   sprzedażą  wycofywanego z wojska uzbrojenia jak i zbędnych nieruchomości a także zarządzaniem mieszkaniami kadry, będzie zajmowała się jedna superagencja. Powstanie z połączenia Agencji Mienia Wojskowego i Wojskowej Agencji Mieszkaniowej. Według autorów koncepcji, nowa instytucja skumuluje majątek, zracjonalizuje koszty i  wyeliminuje  powielanie kompetencji i dotychczasową niezdrową międzyagencyjną konkurencję  w dziedzinie gospodarki nieruchomościami. Projekt nowej regulacji, zaakceptowany już przez rząd przewiduje, że to Wojskowa Agencja Mieszkaniowa, przejmie wszelkie aktywa i większość pracowników AMW. Ale nowa superagencja  zatrzyma  za to rozpoznawalną i bardziej nośną marketingowo nazwę Agencji Mienia Wojskowego.

Nowa AMW będzie miała też koncesję na obrót  bronią i sprzętem wojskowym z demobilu, czy utylizację np. przestarzałej  amunicji i wybuchowych odpadów.

Po reformie, pieniądze na modernizację techniczną wojska, które były podstawą  tworzenia AMW, mają pochodzić przede wszystkim ze sprzedaży  wycofywanej z armii broni i sprzętu ruchomego.

Biznes
Unia Europejska nie wycofuje się z ESG
Biznes
Trwa konkurs dziennikarski „Voice Impact Award”
Biznes
Davos w cieniu skandalu. Założyciel forum oskarżany o nadużycia finansowe i etyczne
Materiał Partnera
Kurierzy z międzynarodowymi walizkami
Biznes
Zwrot w wojnie handlowej Trumpa z Chinami. Ukraina odrzuca propozycje USA