Susza daje zarobić krocie na wodzie. Nikt nie przestrzega przepisów

Uporczywa susza na Sycylii stworzyła okazję do zarabiania kroci na dostawie wody pitnej bez wymaganych zezwoleń. Średni koszt dla firmy czy rodziny wynosi 300 euro miesięcznie.

Publikacja: 28.08.2024 18:13

Susza daje zarobić krocie na wodzie. Nikt nie przestrzega przepisów

Foto: Reuters

Brak opadów na Sycylii doprowadził do tego, że w wielu miejscowościach nie było wody od dwóch miesięcy. Wyschły sieci wodociągowe, studnie, ludzie musieli korzystać z usług obrotnych grup czy osób, które rozwożą wodę własnymi cysternami i płacą za nią wyśrubowane ceny.

- Co 15-20 dni muszę zamawiać cysterny do napełnienia moich zbiorników - powiedział Reuterowi Alberto Micciche mieszkający w Poggio Fiorito na przedmieściach Caltanissetta. Cena jednej cysterny o pojemności 8 tys. litrów wzrosła w ciągu roku dwukrotnie do około 100 euro. Dodatkowo musi płacić za energię elektryczną, aby pompować tę wodę ze zbiorników do kuchni i do łazienki. - Zwykle otwarcie kranu kosztuje - dodał.

Reszta mieszkańców Caltanissetty korzysta z regularnych dostaw wody pitnej dostarczanej przez władze przez kilka godzin w tygodniu albo raz co dwa tygodnie, zależnie od dzielnicy. Chroniczny brak wody nie jest żadną nowością dla Sycylijczyków, wielu z nich ma zbiorniki na dachach domów albo w piwnicy na czas jej braku, ale te zapasy okazują się za małe, bo susze stają się dłuższe i bardziej dotkliwe.

Po 4 latach opadów poniżej historycznej średniej rząd włoski ogłosił stan wyjątkowy w maju, aby lepiej zarządzać dostępnymi zasobami do czasu jesiennych deszczów, ale to wcale nie poprawiło sytuacji, wręcz przeciwnie. Woda jest racjonowana w kilkudziesięciu miejscowościach w środkowej Sycylii, ludzie muszą korzystać z indywidualnych dostaw wody cysternami, a to kosztuje średnio 300 euro miesięcznie.

Firmy potrzebujące stałych dostaw wody pitnej, np. restauracje są w najtrudniejszej sytuacji, bo popyt jest większy od podaży, a ceny rosną. - Wielu właścicieli cystern wie, że jest nam ciężko i wykorzystuje to. To przypomina szantaż - stwierdził Michele Tornatore, właściciel restauracji „Sale e Pepe” (Sól i Pieprz) w Caltanissetta. - Jeśli oni mogą dostać się do wody, to dlaczego jej nie ma? - pyta.

Przepisy są, ale nikt ich nie przestroga

Oficjalnie woda jest dobrem publicznym i nie mogą jej sprzedawać posiadacze prywatnych studni mogący korzystać z nich wyłącznie na własne potrzeby. Jedynie posiadacze cystern z licencją mogą rozwozić wodę z publicznych źródeł, pobierając tylko opłatę za jej transport. Ale muszą płacić umowne stawki miejscowej stacji wodociągów.

Powszechną praktyką jest omijanie przepisów, co stanowi zagrożenie dla zdrowia mieszkańców. Wielu właścicieli cystern nie zarejestrowało się, działają bez nadzoru i wbrew przepisom, dostarczają wodę z niekontrolowanych źródeł, bez sprawdzania jej jakości.

Władze kilku miast na wyspie wymierzyły w tym roku mandaty na tysiące euro za takie praktyki. Salvatore Cocina z wydziału ochrony cywilnej podał, że na wyspie trwają poszukiwania nowych źródeł wody, uszkodzone studnie są naprawiane, ale sytuacja jest tak trudna, że w skrajnych przypadkach burmistrzowie powinni korzystać ze swych uprawnień i rekwirować prywatne studnie. - Podobnie jak podczas pandemii każdy powinien zrobić to co do niego należy - dodał.

Oscar Aiello, radny z Caltanissetta stara się przekonać właścicieli studni, bo dobrowolnie zgodzili się korzystać innym z jego wody. Zapowiedział już na Facebooku, że taka hojność zostanie wynagrodzona.

Brak opadów na Sycylii doprowadził do tego, że w wielu miejscowościach nie było wody od dwóch miesięcy. Wyschły sieci wodociągowe, studnie, ludzie musieli korzystać z usług obrotnych grup czy osób, które rozwożą wodę własnymi cysternami i płacą za nią wyśrubowane ceny.

- Co 15-20 dni muszę zamawiać cysterny do napełnienia moich zbiorników - powiedział Reuterowi Alberto Micciche mieszkający w Poggio Fiorito na przedmieściach Caltanissetta. Cena jednej cysterny o pojemności 8 tys. litrów wzrosła w ciągu roku dwukrotnie do około 100 euro. Dodatkowo musi płacić za energię elektryczną, aby pompować tę wodę ze zbiorników do kuchni i do łazienki. - Zwykle otwarcie kranu kosztuje - dodał.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Gawkowski: Komisja Europejska dała zielone światło na pomoc publiczną dla Intela
Biznes
Spółka Polska Amunicja już bez państwowej Agencji. Dlaczego doszło do rozwodu?
Biznes
Jak nie kupiliśmy amunicji u Niemca, czyli… fabryki w Polsce, głupcze
Biznes
Nie za tydzień i nie w Polsce. Kulisy negocjacji zakupu czołgów K2 z Korei
Biznes
Offset to nie są prezenty. Rozbrajamy mity dotyczące kontraktów zbrojeniowych
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne