Zajęcia przez internet nie zastąpią nauki w szkole

Uwaga decydentów jest skoncentrowana na recesji, bankructwach firm czy bezrobociu. Jednak społeczno-gospodarcze konsekwencje zamknięcia szkół nie ograniczą się do bieżących utrudnień, ale będą odczuwalne dla dotkniętego nimi pokolenia, społeczeństwa oraz gospodarki przez długie lata – piszą eksperci.

Aktualizacja: 30.11.2020 11:00 Publikacja: 29.11.2020 21:00

Zajęcia przez internet nie zastąpią nauki w szkole

Foto: Adobe Stock

Pandemia Covid-19 jest najpoważniejszym kryzysem zdrowia publicznego w demokratycznej Polsce. Do czasu rozpowszechnienia szczepionki lub wynalezienia lekarstwa powstrzymywanie wzrostu liczby zakażeń i zgonów będzie wymagało restrykcji w życiu społecznym i gospodarczym. Wiedza naukowa na temat wymiarów ryzyka, korzyści oraz kosztów różnych interwencji jest jednak obecnie zdecydowanie większa niż w czasie pierwszej, wiosennej fali. Pozwala to zrewidować wcześniejsze decyzje i udoskonalić strategię działania.

Obszarem, który w Polsce wymaga priorytetowej korekty, jest edukacja. Wiosną, gdy cechy wirusa SARS-CoV-2 były jeszcze słabo znane, zamknięcie szkół było strategią przezorną i w Europie powszechną. Badania naukowe z ostatnich miesięcy pokazują jednak, że ryzyka zdrowotne związane z działaniem szkół są mniejsze niż wówczas zakładano, a koszty społeczne, edukacyjne i gospodarcze długotrwałego przerwania nauki w szkole znacznie większe. Uwaga decydentów jest skoncentrowana na recesji, bankructwach firm czy bezrobociu. Jednak społeczno-gospodarcze konsekwencje zamknięcia szkół nie ograniczą się do bieżących utrudnień, ale będą odczuwalne dla dotkniętego nimi pokolenia, społeczeństwa oraz gospodarki przez długie lata.

Wielowymiarowy problem

Zajęcia przez internet nie zastąpią w pełni nauki w szkole. Badania dla krajów Europy Zachodniej pokazują, że dzieci w zdalnej edukacji spędzają na nauce o połowę mniej czasu, niż uczęszczając do szkół, a ich wyniki edukacyjne pogorszyły się już wiosną. W Polsce dane niezbędne do przeprowadzenia podobnych analiz nie są dostępne. Takie straty edukacyjne z pewnością występują też w naszym kraju, w którym w porównaniu z krajami Europy Zachodniej gospodarstwa domowe są gorzej wyposażone w technologie informatyczno-komunikacyjne i mają słabszy dostęp do internetu. Potwierdzają to głosy nauczycieli, ekspertów i rodziców.

Ograniczenie rozwoju kompetencji społecznych, brak ruchu z negatywnymi konsekwencjami dla rozwoju fizycznego i psychicznego, negatywne skutki izolacji dla zdrowia psychicznego, wzrost uzależnienia od internetu, większe narażenie na przemoc domową – to kolejne poważne aspekty wielowymiarowego problemu, z którym musimy się zmierzyć na progu siódmego miesiąca zdalnej edukacji.

Konsekwencje tworzących się obecnie deficytów edukacyjnych będą odczuwalne przez lata. Dotkną one całe pokolenie dzisiejszych uczniów, ich koszty będą odczuwalne na poziomie całej gospodarki. Badania wskazują, że strata roku nauki w szkole o kilka procent obniży dochody indywidualne w życiu dorosłym oraz PKB w horyzoncie kilkudziesięciu lat. Dodatkowo utrzymywanie nauki zdalnej dla uczniów klas 1–3 pogłębia konsekwencje gospodarcze pandemii, gdyż obowiązki opiekuńcze uniemożliwiają pracę części rodziców, głównie kobiet.

Ryzyko wykluczenia

Edukacja zdalna pogłębia nierówności między uczniami. Dzieci z rodzin lepiej wykształconych i bardziej zamożnych mogą liczyć na dostęp do książek, dodatkowych zajęć i wsparcie rodziców w nauce. Dzieci z rodzin uboższych i słabiej wykształconych taką pomoc otrzymują znacznie rzadziej – czy to na skutek braku świadomości lub umiejętności, czy też dlatego, że ich rodzice nie mogą pracować z domu ze względu na wykonywany zawód. Mają też gorsze warunki do nauki w domu ze względu na niedobór sprzętu, kiepski dostęp do internetu, złe warunki do nauki: niemal co piąty uczeń z uboższej rodziny nie ma do dyspozycji osobnego pokoju.

Podczas wiosennego lockdownu doposażono część uczniów w komputery. Deficyty mieszkaniowe czy kompetencyjne są jednak trudne do szybkiego rozwiązania, a na pewno nie rozwiążą się same. Pogłębianie tych nierówności edukacyjnych niesie ryzyko wykluczenia rzeszy dzieci z pełnego uczestnictwa w życiu społecznym i ekonomicznym w przyszłości.

Skutki zamknięcia szkół w największym stopniu dotykają dzieci poniżej 10. roku życia i to one poniosą największe straty w długim okresie. Umiejętności nabywane na tym etapie życia są fundamentem dla późniejszej edukacji, a socjalizacja ma długofalowe znaczenie dla funkcjonowania w grupie i na rynku pracy w przyszłości. Równocześnie badania kliniczne i epidemiologiczne na temat Covid-19 wskazują, że w porównaniu z dorosłymi ryzyko zakażenia, poważnej choroby i śmierci jest kilkadziesiąt razy niższe wśród dzieci poniżej 15., a zwłaszcza wśród dzieci poniżej 10. roku życia. Istotnie niższe jest też ryzyko transmisji wirusa między dziećmi w tym wieku oraz od dzieci do dorosłych. Wśród nastolatków po 15. roku życia różnice te są mniejsze.

Nieudane otwarcie szkół

W przeciwieństwie do wiosennej fali pandemii, w trakcie jesiennej fali szkoły podstawowe pozostały otwarte w wielu krajach europejskich, między innymi w Niemczech, Francji, Belgii, Holandii, Wielkiej Brytanii i Irlandii. Uznano tam, że społeczno-gospodarcze koszty związane z zamknięciem szkół przeważają nad konsekwencjami ryzyka epidemicznego. Przygotowano instrukcje, jak zorganizować naukę w rygorze sanitarnym i ograniczyć kontakty, aby w jak największym stopniu zmniejszyć ryzyko zakażeń. Badania dla Niemiec i Szkocji pokazują, że bezpieczne funkcjonowanie szkół jest możliwe, choć nie jest łatwe: co prawda w szkołach występowały przypadki Covid-19, ale szkoły nie stały się ogniskami epidemii, a ich funkcjonowanie nie miało wpływu na jej ogólny przebieg.

W Polsce bezpieczne otwarcie szkół się nie udało. Po pierwsze, zabrakło strategii reorganizacji pracy szkół umożliwiającej szybkie dostosowanie się do pandemicznej rzeczywistości oraz zapewnienie uczniom i nauczycielom poczucia bezpieczeństwa. Po drugie, gwałtowny wzrost transmisji wirusa, związany z powakacyjnym powrotem do zakładów pracy oraz przeniesieniem kontaktów międzyludzkich do przestrzeni zamkniętych, zwiększył presję na ograniczenie kontaktów. Zamknięcie szkół funkcjonujących bez odpowiedniej strategii stało się konieczne.

Pełne otwarcie szkół na razie nie jest możliwe, ale wobec znaczących i rosnących z każdym miesiącem konsekwencji zamknięcia szkół, działania zmierzające do przywrócenia bezpiecznej i efektywnej edukacji powinny stać się w Polsce priorytetem. Biorąc pod uwagę doświadczenia innych krajów oraz warunki funkcjonowania szkół w Polsce, naszym zdaniem działania te powinny oprzeć się na następujących trzech filarach.

Sprawdzona „trzecia droga"

Pierwszym jest zasadnicza i niezbędna zmiana podejścia do zarządzania i organizacji pracy szkół. Konieczna jest większa elastyczność i wyjście poza alternatywę edukacji w szkole lub edukacji zdalnej. Sprawdzoną „trzecią drogą" jest edukacja mieszana lub hybrydowa. Polega ona na tym, że część zajęć odbywa się w szkole, część za pośrednictwem technologii informacyjnych, a część realizują uczniowie samodzielnie lub w zespołach bez nadzoru nauczycieli. Pozwala to, poprzez zaplanowaną rotację uczniów i nauczycieli, ograniczyć przebywanie uczniów w szkołach oraz wykorzystać zalety obu trybów edukacji.

Kompozycja składników hybrydowej edukacji wymaga precyzji, a jej efektywność zależy m.in. od wieku, sytuacji i dojrzałości uczniów. Efektywne kształcenie hybrydowe wymaga szczegółowych algorytmów postępowania, przygotowania dedykowanych materiałów i narzędzi oraz cierpliwego wdrożenia ich w szkołach. Nie jest to model łatwy, ale na świecie wypracowano schematy umożliwiające jego skuteczną implementację. Przemyślana edukacja hybrydowa ma szansę ograniczyć skalę narastających kosztów edukacyjnych i społecznych bez zwiększania ryzyka epidemicznego.

Drugim filarem jest opracowanie planów bezpiecznego powrotu do szkół wraz z wygasaniem aktualnej fali epidemii. Powinny one objąć reżim sanitarny i metody ograniczania przypadkowych kontaktów – na przykład między uczniami różnych klas, pomiędzy nauczycielami oraz między nauczycielami i rodzicami – na terenie szkoły oraz w trakcie dojazdów. W dłuższym okresie niezbędne jest objęcie szkół regularnymi testami. Otwarcie szkół w takim rygorze nie wyeliminuje ryzyka, ale istotnie je zmniejszy, jednocześnie znacząco ograniczając negatywne społeczno-gospodarcze konsekwencje zamknięcia szkół.

Plany te powinny być przygotowane przez rząd i zawierać wariantowe instrukcje, które samorządy i szkoły będą mogły dopasować do lokalnych warunków. Szczególnym priorytetem powinien być powrót do szkół dzieci z klas 1–3, które na zdalnej edukacji tracą najwięcej. W Czechach, gdzie przebieg jesiennej fali był podobny jak w Polsce, najmłodsi uczniowie już wrócili do szkół.

Trzecim filarem jest poszerzenie możliwości dostosowania trybu działania szkół do warunków lokalnych zarówno epidemicznych, jak i strukturalnych, takich jak gęstość zaludnienia. Gros istniejących restrykcji odpowiada na wyzwania epidemiczne typowe dla miast, podczas gdy konsekwencje zamknięcia szkół w największym stopniu poniosą dzieci mieszkające na wsi. Stopa i dynamika zakażeń powinna być punktem wyjścia dla decyzji o zamknięciu szkół w danym powiecie. Uwzględnić jednak należy też takie czynniki, jak gęstość zaludnienia, wielkość szkół i klas – im są one niższe, tym mniejsze jest ryzyko epidemiczne związane z kontynuowaniem nauki w szkołach.

Edukacja przed usługami

Istotnym wyzwaniem związanym z przywracaniem stacjonarnej edukacji będzie zapewnienie bezpieczeństwa wielopokoleniowych gospodarstw domowych, których udział jest w naszym kraju jednym z najwyższych w Europie. Choć dzieci mają niskie ryzyko poważnego przebiegu Covid-19, to mogą zakazić mieszkających z nimi dziadków i babcie. To zjawisko jest jednak bardzo nierównomiernie rozłożone przestrzennie: ponad 70 proc. osób w wieku 65+ mieszkających w gospodarstwach z dziećmi w wieku szkolnym mieszka w lokalizacjach o niskim poziomie urbanizacji (wsie i małe miasta). Obniża to poziom ryzyka rozwoju ognisk epidemii, a tym samym najpoważniejszych konsekwencji dla najstarszych domowników. Równocześnie bezpieczeństwo osób starszych w gospodarstwach wielopokoleniowych wymaga też ograniczania ryzyka zakażenia od pracujących domowników. Unaocznia to potrzebę kompleksowego podejścia do regulacji szkół i innych miejsc, w których mogą powstawać ogniska epidemii.

Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób podkreśla, że decyzje dotyczące środków kontrolnych w szkołach oraz zamykania bądź otwierania szkół powinny być spójne z innymi restrykcjami wprowadzającymi dystansowanie społeczne i służącymi zdrowiu publicznemu. W Polsce przywrócenie w pełni funkcjonalnej edukacji powinno mieć zdecydowane pierwszeństwo przed znoszeniem restrykcji w sektorach usługowych, którym należy przyznać rekompensaty za okresy przestoju. Zapewnienie dostępu do funkcjonalnej edukacji dla wszystkich uczniów wymaga wysiłku, ale jest jedną z najlepszych inwestycji w przyszłość Polski, jakich teraz możemy dokonać.

Tytuł i śródtytuły od redakcji

Inicjatorzy:

Piotr Lewandowski, Instytut Badań Strukturalnych

dr hab. Michał Myck, Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA

dr Joanna Franaszek, Szkoła Główna Handlowa, Dobrobyt Na Pokolenia

prof. dr hab. Martyna Kobus, Instytut Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk

dr Tomasz Gajderowicz, Uniwersytet Warszawski, Evidence Institute

Jerzy C. Wiśniewski

dr hab. Iga Magda, prof. SGH, Szkoła Główna Handlowa, Instytut Badań Strukturalnych

Sygnatariusze i sygnatariuszki

dr hab. Michał Brzeziński, prof. UW, Wydział Nauk Ekonomicznych, Uniwersytet Warszawski

dr Paweł Bukowski, London School of Economics, Polska Akademia Nauk

dr hab. Agnieszka Chłoń-Domińczak, prof. SGH, Szkoła Główna Handlowa

dr hab. Maciej Jakubowski, Wydział Nauk Ekonomicznych UW, Fundacja Evidence Institute

dr hab. Paweł Kaczmarczyk, prof. UW

dr Krzysztof Karbownik, Department of Economics, Emory University

prof. Irena E. Kotowska, Instytut Statystyki i Demografii Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, Komitet Nauk Demograficznych PAN

dr hab. Anna Kurowska, prof. UW, Wydział Nauk Politycznych i Studiów Międzynarodowych, Uniwersytet Warszawski

dr Zofia Łapniewska, Uniwersytet Jagielloński

dr hab. Anna Matysiak, prof. UW, Wydział Nauk Ekonomicznych, Uniwersytet Warszawski

dr Wojciech Paczos, Cardiff University, Polska Akademia Nauk

dr hab. inż. Aleksandra Parteka, Politechnika Gdańska

dr Ania Plomien, Assistant Professor, London School of Economics

dr Tymon Słoczyński, Brandeis University

dr hab. Joanna Szczepaniak-Sienniak, prof. UEW, kierownik Katedry Socjologii i Polityki Społecznej, Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu

prof dr hab. Joanna Tyrowicz, Uniwersytet Warszawski

dr hab. Joanna Wolszczak-Derlacz, prof. PG, Wydział Zarządzania i Ekonomii, Politechnika Gdańska

dr hab. Marta Zahorska, Wydział Socjologii UW, emeryt

Pandemia Covid-19 jest najpoważniejszym kryzysem zdrowia publicznego w demokratycznej Polsce. Do czasu rozpowszechnienia szczepionki lub wynalezienia lekarstwa powstrzymywanie wzrostu liczby zakażeń i zgonów będzie wymagało restrykcji w życiu społecznym i gospodarczym. Wiedza naukowa na temat wymiarów ryzyka, korzyści oraz kosztów różnych interwencji jest jednak obecnie zdecydowanie większa niż w czasie pierwszej, wiosennej fali. Pozwala to zrewidować wcześniejsze decyzje i udoskonalić strategię działania.

Obszarem, który w Polsce wymaga priorytetowej korekty, jest edukacja. Wiosną, gdy cechy wirusa SARS-CoV-2 były jeszcze słabo znane, zamknięcie szkół było strategią przezorną i w Europie powszechną. Badania naukowe z ostatnich miesięcy pokazują jednak, że ryzyka zdrowotne związane z działaniem szkół są mniejsze niż wówczas zakładano, a koszty społeczne, edukacyjne i gospodarcze długotrwałego przerwania nauki w szkole znacznie większe. Uwaga decydentów jest skoncentrowana na recesji, bankructwach firm czy bezrobociu. Jednak społeczno-gospodarcze konsekwencje zamknięcia szkół nie ograniczą się do bieżących utrudnień, ale będą odczuwalne dla dotkniętego nimi pokolenia, społeczeństwa oraz gospodarki przez długie lata.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Gigant doradztwa coraz bliżej ugody wartej 600 mln dol. Miał przyczynić się do epidemii opioidów
KONFLIKTY ZBROJNE
Amerykańskie rakiety nie przyniosą przełomu
Biznes
Foxconn chce inwestować w Polsce. Tajwańska firma szuka okazji
Biznes
Amerykanie reagują na uszkodzenia podmorskich kabli internetowych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Biznes
Polska AI podbiła Dolinę Krzemową