Parlament Europejski (PE) pracuje nad rozporządzeniem dotyczącym opóźnionych płatności. Skąd pomysł uregulowania tej poniekąd bardzo ważnej dla MŚP kwestii?
W tej sprawie zwracaliśmy się do Komisji Europejskiej (KE) już pod koniec poprzedniej kadencji. Było to w styczniu 2019 r. Wskazywaliśmy, że słaba kultura płatności jest ogromnym problemem dla MŚP i że gros płatności jest opóźnionych. Podkreślaliśmy, że potrzebny jest akt legislacyjny, który tę kwestię rozwiąże, a przynajmniej poprawi sytuację firm w tym zakresie. Jak widać „trochę” to trwało, bo ponad cztery lata. Liczyliśmy, że nastąpi to szybciej, ale KE wykonała bardzo solidną ocenę wpływu regulacji i przeprowadziła szerokie konsultacje, zarówno z sektorem MŚP, jak i firmami dużymi oraz ze zrzeszeniami przedsiębiorców. Finalnie KE przedstawiła projekt regulacji, nad którym teraz pracujemy. Jestem posłem sprawozdawcą.
Z oceny KE wynika, że to problem trapiący MŚP we wszystkich krajach UE?
Skala problemu jest różna w różnych państwach członkowskich UE, ale na pewno istnieje on, niestety, wszędzie. Jeśli popatrzymy na UE jako na całość, to wśród głównych trudności w prowadzeniu działalności wskazywanych przez przedsiębiorców opóźnione płatności znajdują się na drugim miejscu. To drugi największy problem dla firm, zaraz po biurokracji, skomplikowanych przepisach. Dlatego pod naszym naciskiem KE zaproponowała, że tym razem będzie to regulacja, a nie dyrektywa.
Jaka to różnica?
Zasadnicza.
To znaczy?
Dyrektywę państwo członkowskie UE wprowadza własnymi ustawami, a regulacja obowiązuje bezpośrednio w takiej formie, w jakiej wyjdzie spod pióra PE i Rady Europejskiej. Nie ma żadnego procesu ratyfikacji. Dzieje się to o wiele szybciej i bez wprowadzania żadnych zmian.
Rozumiem, że ta regulacja przyjmie formę rozporządzenia?
Tak, będzie to rozporządzenie.