W lutym firmy wchodzące w skład grupy Azoty wytworzyły zaledwie 196 tys. ton nawozów azotowych, 37 tys. ton nawozów wieloskładnikowych i 27 tys. ton nawozów specjalistycznych. W ujęciu rok do roku ich wolumen spadł odpowiednio o 34 proc., 59 proc. i 25 proc.
Jakby tego było mało, mocno zmalała także produkcja podstawowych wyrobów chemicznych (pigmenty, mocznik, oxoplast) i tworzyw sztucznych (poliamid). To co najmniej drugi z rzędu miesiąc, w którym Azoty zanotowały istotne spadki produkcji. Obecne dane – tak jak i styczniowe – koncern komentuje jednym i tym samym zdaniem: „Wielkość produkcji grupy Azoty dostosowywana jest do bieżącej sytuacji podażowo-popytowej na rynku europejskim”.
Czytaj więcej
Sytuacja na rynku nawozów jest trudna. To uderza w Azoty. Lepsze widoki rysują się przed innymi firmami, zwłaszcza Ciechem i PCC Rokitą.
Analizując dane produkcyjne koncernu, trzeba też pamiętać, że w ostatni czwartek poinformował on o wstrzymaniu przez ZA Puławy produkcji kaprolaktamu (tworzywo sztuczne) oraz pracy instalacji Melamina III (biznes agro). Jednocześnie przypomniano o niepracujących od lata ubiegłego roku pozostałych dwóch instalacjach melaminy. Również w tym przypadku grupa tłumaczyła się dostosowywaniem pracy instalacji do bieżącej sytuacji podażowo-popytowej na rynku europejskim.
Informacje o spadku produkcji spowodowały, że w poniedziałek giełdowi inwestorzy handlowali akcjami Azotów po najniższych cenach od Bożego Narodzenia. Rano ich kurs spadał nawet do 35,6 zł, czyli o prawie 6 proc. Prawdopodobnie przeceny byłyby jeszcze większe, gdyby nie wiadomość o pozytywnym rozpatrzeniu wniosku przez NFOŚiGW w sprawie przyznania Azotom wsparcia finansowego.