Komisja Europejska zaproponowała nową dyrektywę w sprawie odpowiedzialności za działania AI. Przepisy zmniejszałyby ciężar dowodu spoczywający na osobach poszkodowanych w incydentach z udziałem takich przedmiotów lub aplikacji. Zdaniem komisarza ds. sprawiedliwości Didiera Reyndersa, dyrektywa ta stworzy ramy prawne dostosowane do cyfrowej ery.
Zakresem dyrektywy objęte zostałyby np. samochody autonomiczne, asystenci głosowi (np. Alexa) czy nawet wyszukiwarki. Jeżeli proponowana dyrektywa zostałaby przyjęta, to mogłaby być stosowana równolegle z również proponowanym na razie aktem prawnym dotyczącym sztucznej inteligencji. W propozycji przepisów dotyczących AI określone są ograniczenia dotyczące sposobu i czasu stosowania systemów AI.
Dyrektywa wprowadzi „domniemanie przyczynowości” dla osób twierdzących, że doznały obrażeń od produktów wyposażonych w AI (lub wskutek ich funkcjonowania). Oznaczałoby to, że poszkodowani, o ile będzie można wykazać związek przyczyna-skutek między działaniem AI a szkodą, nie musieliby się zagłębiać w skomplikowane działanie systemów AI.
Czytaj więcej
Australijski gigant telekomunikacyjny Optus mógł mieć zbyt swobodne podejście do chronienia danych klientów.
Unia Europejska najwyraźniej nie chce powtórzenia scenariusza z mediami społecznościowymi, które długo osłaniały się przed odpowiedzialnością zastrzeżeniem, że są jedynie platformami dla cudzych materiałów. W tym wypadku chodzi o to, by producenci autonomicznych urządzeń czy systemów nie byli zwolnieni z odpowiedzialności tylko dlatego, że firma nie stała bezpośrednio za kontrolerem.