Jurij Borysow (66 lat) zastąpił na stanowisku szefa Roskosmosu Dmitrija Rogozina, który kierował korporacją od 2018 roku. Wcześniej w latach 2011-2018 był wicepremierem w rządzie Putina. Rogozin powinien stracić stanowisko już dawno. Ma na sumieniu wiele wpadek, m.in. odpowiada za gigantyczne przekręty i korupcję przy budowie rosyjskiego kosmodromu Wastocznyj. Pomimo to trwał na stanowisku jako jeden z bliskich dworzan Putina.
Teraz też nie zdarzy mu się krzywda. Według publikacji portalu Meduza (uznanej przez Kreml za zagranicznego agenta) Dmitrij Rogozin może przejść do administracji prezydenckiej. Publikacja, powołując się na źródła, poinformowała, że będzie on nadzorował zajęte przez rosyjskich agresorów obszary Ługańska i Doniecka. Źródła podały, że mógłby być też jednym z kandydatów na stanowisko szefa administracji prezydenta.
Nowy szef Roskosmosu wywodzi się z kołchozowej wiosczyny, z której awans był możliwy tylko w jednym kierunku – wojskowym. Borysow to absolwent Wyższej Szkoły Dowodzenia Radioelektroniki Obrony Powietrznej im. Puszkina (1978) oraz Wydziału Matematyki Obliczeniowej i Cybernetyki Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego (1985). Od 1978 r. służył w armii.
Czytaj więcej
Gazprom sprzedał o ponad jedną trzecią mniej gazu w Unii Europejskiej. Spadło też wydobycie koncernu, co wiąże się z niższym popytem także na rynku krajowym i samoograniczaniem eksportu.
Jak informuje Kommersant Borysow po przeniesieniu do rezerwy w 1998 roku został dyrektorem generalnym Centrum Naukowo-Technicznego Moduł (rozwój awioniki, systemów rozpoznawania obrazu i układów scalonych).