Nie da się ukryć, że rosyjscy oligarchowie wciąż dysponują dużymi pieniędzmi. W 2021 r., według wstępnych wyliczeń magazynu "Forbes", ich łączne majątki powiększyły się o 30 proc., do 630 mld dol. Na liście globalnych miliarderów "Forbesa" opublikowanej wiosną 2021 r. było 117. obywateli Federacji Rosyjskiej. To dużo jak na standardy naszego regionu. W Polsce było wówczas sześciu dolarowych miliarderów, na Ukrainie również sześciu a w Czechach ośmiu. W skali świata, Rosja zajmowała pod względem liczby miliarderów piąte miejsce i plasowała się pomiędzy Niemcami a Hongkongiem. Czy jednak liczba potentatów biznesowych w Rosji znacząco wzrosła przez poprzednie 10 lat? Magazyn "Finans" w 2011 r. podawał, że w Rosji było wówczas 114. dolarowych miliarderów. Do 2021 r. ich liczba wzrosła więc nieznacznie. Tymczasem w Chinach kontynentalnych, liczba dolarowych miliarderów powiększyła się w latach 2011-2021, według "Forbesa" ze 128 do 698.
W 2011 r. najbogatszym Rosjaninem w zestawieniu "Forbesa" był magnat hutniczy Władimir Lisin.
Władymir Lisin
Jego majątek szacowano wówczas na 24 mld dol., co dawało mu 14. miejsce na świecie. (Najbogatszy był wówczas Meksykanin Carlos Slim Helu, który wraz z rodziną posiadał aktywa warte 74 mld dol.) W rankingu "Forbesa" z 2021 r. Lisin znajdował się na 59. pozycji, z majątkiem wynoszącym 26,2 mld dol.
W zestawieniu miliarderów Bloomberga, Lisin zajmował na tydzień przed wojną już 51. miejsce, a jego majątek szacowano na 28,7 mld dol. Obecnie jest na 81. Miejscu z majątkiem wartym 19,5 mld dol.