Jeszcze w niedzielę przedstawiciele Volkswagena optymistycznie wypowiadali się o negocjacjach z Car Trim i ES Automobilguss, dwoma dostawcami foteli samochodowych oraz metalowych elementów skrzyń biegów.
W poniedziałek okazało się, że sytuacja jest znacznie trudniejsza. Wstrzymana bądź spowolniona została produkcja najpopularniejszych modeli VW – golfów i passatów.
Wiadomo też, że ponad 27,7 tys. pracowników Volkswagena musi się z tego powodu liczyć z niższymi zarobkami. Od poniedziałku zatrudnieni w fabryce VW w Wolfsburgu będą musieli zdecydować się na nienormowany bądź krótszy czas pracy. Podobnie jest w zakładach VW w Emden, Zwickau, Kassel oraz Saltzigger i Brunswicku.
Zemsta za dominację
Volkswagen potwierdził dodatkowo informacje weekendowego wydania „Bilda", że produkcja golfów będzie wstrzymana w Wolfsburgu od 4 do 7 października oraz tuż przed Bożym Narodzeniem, od 19 do 22 grudnia. Zdaniem firmy jest to jednak efekt organizacji pracy, „bo w lipcu wyprodukowano więcej aut, niż to planowano".
Jak wyliczyli analitycy UBS, straty VW tylko z tytułu spowolnienia pracy w Wolfsburgu mogą sięgnąć 100 mln euro tygodniowo. To bardzo dużo, zwłaszcza w sytuacji, gdy VW tnie koszty i szuka każdego dodatkowego euro, bo wiadomo, że wyjście z afery spalinowej będzie kosztować miliardy euro.