W ten sposób wyhamowany zostanie najazd „dzikiej" turystyki, a jednocześnie spadną stawki za wynajem dla stałych mieszkańców miasta. A jeśli rzeczywiście dojdzie do zatwierdzenia nowych przepisów, to stolica Katalonii będzie miała najbardziej restrykcyjne pod tym względem przepisy na świecie.
Jeszcze przed pandemią władze Barcelony wprowadziły obowiązek rejestracji turystów i pokojów na wynajem na krótki czas. Nowe licencje przestały być wydawane w 2014 roku. W 2018 roku został tam wprowadzony system kontroli, który weryfikował, czy pokoje są wynajmowane legalnie i surowo karano właścicieli nieruchomości, którzy nie płacili podatków. W sierpniu 2020 miasto wprowadziło zakaz wynajmowania mieszkań na okres krótszy, niż 30 dni. I nowa propozycja będzie po prostu usankcjonowaniem tych zasad na stałe.