Rosyjscy śledczy zatrzymali cztery osoby podejrzane o przyczynienie się do katastrofy, do której doszło w sobotę rano w jednym z zakładów koncernu Norylski Nikiel, którego głównym udziałowcem jest miliarder Władimir Potanin.
Czytaj także: Potanin mocno zbiedniał. Katastrofa w Norylsku katastrofalna dla oligarchy
Zatrzymani to kierownictwo fabryki i firmy wykonawczej. Wśród nich o 33-letnim kierownik działu dozoru technicznego, 37-letni starszy inżynier i 46-letni kierownik kruszarni w fabryce oraz 43-letni pracownik trustu remontowo-budowlanego Norilsknickelremont, który jest odpowiedzialny za umożliwienie pracownikom pracy. Według Komisji Śledczej usterki na terenie kruszarni, które mogły doprowadzić do jej zawalenia, zostały odkryte już w 2018 roku. Przez trzy lata nikt się tym nie zainteresował. Prace remontowe zostały opóźnione, a zatrzymani wykazali się „bezczynnością" i brakiem odpowiedzialności.
Pracownicy organizacji wykonawczej Norilsknickelremont rozpoczęli wzmacnianie podpór i podłóg kruszarni dopiero 8 lutego 2021 r. Do tego, „prace były prowadzone bez pozwoleń i dokumentacji projektowej i technicznej" - podała Komisja Śledcza w oświadczeniu.
To kolejny przykład rosyjskiego podejścia do bezpieczeństwa pracy w koncernach oligarchów. Od dekad króluje w nich oszczędzanie na ludziach, brak poważnych inwestycji w poprawę bezpieczeństwa i unowocześnienie zakładów oraz ochronę środowiska.