Firmy samochodowe będą od 2019 r. musiały przestrzegać ambitnych norm sprzedaży pojazdów elektrycznych albo hybrydowych - ogłoszono oficjalnie w Pekinie.
W czerwcu przedstawiono projekt przepisów zmuszających producentów i importerów od 2018 r. do sprzedawania określonej liczby pojazdów napędzanych nowymi energiami. Projekt wzbudził duże zaniepokojenie firm, zwracały się do władz chińskich o przesunięcie tych limitów, aby mogły przygotować się.
Ostatecznie limity zaczną obowiązywać od 2019 r., o rok później niż zakładano - stwierdza pismo resortu przemysłu i technologii informacji. Zasada pozostaje ta sama: każdy pojazd otrzyma pewną pulę punktów kredytowych, najwięcej wersje elektryczne. Każdy producent biedzie zobowiązany zgromadzić 10 proc. kredytów z pojazdów ekologicznych z łącznej liczby sprzedanych w 2019 r., w 2020 r. będzie to 12 proc.
Firmy wypuszczające lub importujące ponad 30 tys. pojazdów tradycyjnych rocznie muszą dostosować się do nowych norm, a jeśli nie będą w stanie, to pozostanie im odkupowanie nadwyżek kredytów od innych firm albo płacenie grzywien. Początkowo władze zamierzały rozpocząć od 8 proc. kredytów w 2018 r., ale odstąpiły po protestach producentów.
Było to trudne do osiągnięcia np. dla Volkswagena, który w 2016 r. sprzedał w Chinach 4 mln pojazdów. Zawiązał w końcu z miejscowym partnerem JAC spółkę j.v., która ma nadrobić opóźnienia i planuje wypuszczenie 400 tys. aut elektrycznych i hybrydowych do 2020 r. i 1,5 mln do 2025 r.
