Wzrost cen za ogrzewanie, podobnie jak wzrost cen prądu, jest efektem zaniedbań w sektorze energetycznym. Przedsiębiorstwa wytwarzają w naszym kraju ciepło głównie ze spalania węgla. Autorzy rozporządzenia wskazują, że w tej chwili ponad 70 proc. ciepła systemowego wytwarzane jest z węgla kamiennego, a większość systemów ciepłowniczych nie może być uznana za systemy efektywne energetycznie - pisze Business Insider Polska.
W czerwcu uprawnienia do emisji CO2 kosztowały około 245 zł (55 euro/t), a w 2030 r. mogą zbliżyć się do - a według niektórych prognoz nawet przekroczyć - 80 euro.
Rozporządzenie autorstwa Ministerstwa Klimatu i Środowiska mówi o szczegółowych zasadach kształtowania i kalkulacji taryf oraz rozliczeń z tytułu zaopatrzenia w ciepło i jest sposobem na to by firmy wytwarzające ciepło mogły podreperować swoje finanse i sprzedawać je drożej.
Jeśli wejdzie w życie, w ciągu kolejnych pięciu lat firmy z sektora ciepłowniczego będą mogły zwiększyć przychody o 1,6 mld zł. Dla gospodarstw domowych te zmiany oznaczają jednak nic innego jak wzrost rachunków – średniorocznie o 5,80 zł w miesiącu. Chodzi o lata 2021–2025 - pisze Business Insider Polska.