Dyskryminacja prywatnej służby zdrowia

NFZ zaproponował prywatnym placówkom dużo gorsze warunki umów niż publicznym – ustaliła „Rz”

Aktualizacja: 13.01.2010 13:42 Publikacja: 13.01.2010 01:21

Dyskryminacja prywatnej służby zdrowia

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

– Sytuacja jest dramatyczna. To jakby zabrać szpitalom prywatnym i ich pacjentom ponad miesiąc działalności – mówi „Rz” Andrzej Mądrala, wiceszef Konfederacji Pracodawców Polskich i prezes specjalizującej się w operacjach okulistycznych firmy Mavit.

Narodowy Fundusz Zdrowia zaoferował prywatnym szpitalom i przychodniom kontrakty 10 – 15 proc. niższe niż rok temu. Z kolei szpitale publiczne zagwarantowały sobie, iż ich tegoroczne umowy nie będą niższe niż w 2009 r.

[wyimek]około 250 prywatnych szpitali i przychodni wykonuje zabiegi chirurgiczne na podstawie kontraktu z NFZ[/wyimek]

Najgorzej jest w Małopolsce. Oddział NFZ proponował tam nawet, by cena tych samych zabiegów w szpitalu prywatnym była pięć razy niższa niż w publicznym. Na dodatek chciał zakontraktować średnio o 30 proc. usług mniej niż w 2009 r., choć postulował nawet bardziej drastyczne cięcia.

– Nasz kontrakt miał nagle spaść o połowę. Wczoraj się dowiedzieliśmy, że po interwencji prezesa NFZ i posłów z Komisji Zdrowia z nierównej wyceny świadczeń Fundusz się wycofał – mówi Elżbieta Ptak, wiceprezes spółki Scanmed prowadzącej prywatne szpitale.

O porozumieniu nie ma jednak mowy: – I tak mamy dostać kontrakty o jedną trzecią niższe niż rok temu. Będzie trzeba zwalniać ludzi i zamykać placówki – ostrzega Ptak.

Przedsiębiorcy uważają, że są dyskryminowani w stosunku do placówek publicznych.

Cięcia objęły głównie zabiegi, w których wyspecjalizowały się placówki prywatne, czyli takie, jakie można wykonać w ciągu jednego dnia: operacje okulistyczne czy ortopedyczne.

– Taka metoda leczenia jest coraz bardziej popularna na świecie. Jest tańsza niż przyjmowanie pacjenta na dłużej do szpitala – tłumaczy Andrzej Mądrala.

Szacuje, że placówek prywatnych, które leczą w taki sposób, jest w Polsce około 250. W zdecydowanej większości z nich operację można wykonać bezpłatnie, bo zawierają umowy na leczenie z NFZ.

Fundusz broni się przed zarzutem dyskryminacji. – Warunki są równe dla wszystkich. Wycena świadczeń w placówkach prywatnych i publicznych jest taka sama – deklaruje Andrzej Troszyński z centrali NFZ. Tymczasem o wysokości kontraktu dla poszczególnych placówek decydują wojewódzkie oddziały Funduszu. I tną prywatnym.

Beata Małecka-Libera, posłanka PO z Sejmowej Komisji Zdrowia, twierdzi, że finansowanie nie zależy od tego, czy placówka jest prywatna, czy publiczna. Opozycja jednak kontruje: – To kolejne antyrynkowe działanie Funduszu i Ministerstwa Zdrowia – mówi Andrzej Sośnierz, poseł PiS i były prezes NFZ. – Wracamy do czasów socjalizmu.

– Sytuacja jest dramatyczna. To jakby zabrać szpitalom prywatnym i ich pacjentom ponad miesiąc działalności – mówi „Rz” Andrzej Mądrala, wiceszef Konfederacji Pracodawców Polskich i prezes specjalizującej się w operacjach okulistycznych firmy Mavit.

Narodowy Fundusz Zdrowia zaoferował prywatnym szpitalom i przychodniom kontrakty 10 – 15 proc. niższe niż rok temu. Z kolei szpitale publiczne zagwarantowały sobie, iż ich tegoroczne umowy nie będą niższe niż w 2009 r.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Biznes
Majówka i Wielkanoc tańsze, niż rok temu. Najtaniej polecimy z Czech i z Niemiec
Biznes
Cały świat finansuje chińskie okręty wojenne?
Biznes
Rosjanie chcą się zabrać z Muskiem na Marsa. Sami nie dadzą rady
Biznes
Portugalia rezygnuje z amerykańskich F35. Stawia na europejskie myśliwce
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Biznes
Huawei o aferze w Parlamencie Europejskim. Jest pierwsze nazwisko
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń