Terminal gazowy w Świnoujściu ma kosztować 700 mln euro. Wstępnie udziałem w konsorcjum kredytowym zainteresowanych jest kilkanaście banków.
Terminal to jedna z najważniejszych inwestycji w kraju, dzięki niej pierwszy raz Polska będzie mogła za pięć lat sprowadzać znaczące ilości gazu od dowolnego producenta. Teraz, gdy nie ma takich możliwości, uzależniona jest od importu z Rosji.
Dziś zarząd spółki Gaz-System, która odpowiada za budowę gazoportu, na specjalnej konferencji przedstawi koncepcje finansowania przedstawicielom 13 banków. Wśród nich są m.in. BNP Paribas, Pekao SA, Bank of Tokyo, Societe Generale, Bank Handlowy i Nordea. Organizatorem konsorcjum będzie PKO BP, z którym Gaz-System w sierpniu zawarł umowę w tej sprawie.
– PKO BP dobierze sobie głównego partnera i wyłonimy z ofert, jakie otrzymamy, kilka banków do konsorcjum – powiedział „Rz” prezes spółki Jan Chadam. – Wstępne umowy podpiszemy jeszcze w tym roku, a ostateczne w pierwszym kwartale 2010 r. i do tego czasu będziemy też na pewno mieć zamknięte całe finansowanie, z umowami z instytucjami europejskimi włącznie.
Władze Gaz-Systemu chcą, by kredyt komercyjny pokrył ok. 40 proc. inwestycji, nawet do 300 mln euro. Resztę potrzebnych pieniędzy wygospodaruje z własnych środków i pożyczy w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju oraz w Europejskim Banku Inwestycyjnym. Spółka negocjuje już od kilku tygodni równocześnie z tymi obydwoma instytucjami. Pod koniec września przedstawiciele EBI będą sprawdzać w spółce wszystkie dokumenty związane z przygotowywaną inwestycją, analizy biznesowe, oddziaływania na środowisko. Wszystko po to, by mieć pewność, że gazoport powstanie. Projekt terminalu w Świnoujściu już jest zarejestrowany w EBI, który może wyłożyć około 200 mln euro. Przewiduje się również dofinansowanie z EBOR (ok. 10 proc. kosztów).