Rada nadzorcza największego koncernu paliwowego w kraju ogłosiła w piątek konkurs na prezesa i od czterech do sześciu wiceprezesów. Ci ostatni mieliby być odpowiedzialni za finanse, produkcję rafineryjną, produkcję petrochemiczną, sprzedaż, za zarządzanie łańcuchem wartości i wydobycie ropy.
– W polskim sektorze paliwowym brakuje ekspertów od wydobycia. Myślę, że w zarządzie spółki o regionalnym zasięgu powinna być osoba, która koncentrowałaby się wyłącznie na zagadnieniach wydobywczych – powiedział w piątek Mikołaj Budzanowski, wiceminister Skarbu Państwa.
Nie chciał zdradzić, na ile obecny skład zarządu Orlenu odpowiada największemu akcjonariuszowi spółki, jakim jest właśnie Skarb Państwa, posiadający 27,52 proc. akcji koncernu. Z naszych informacji wynika, że gros składu może liczyć na kolejną kadencję. – Ten zarząd raczej utrzyma stanowiska – zdradziła anonimowo osoba zbliżona do postępowania konkursowego. – W nowym składzie może się pojawić co najmniej jeden nowy człowiek – dodała. Według niej byłby to ktoś z „kręgu resortu skarbu”.
W myśl statutu Orlenu szef tego ministerstwa ma możliwość bezpośredniego oddelegowania przedstawiciela do zarządu spółki. – Nie ma decyzji, czy minister skorzysta z tego prawa – powiedział nam Budzanowski.
Jacek Krawiec, który stoi na czele Orlenu, uchodzi za żelaznego kandydata na kolejną kadencję. Krawiec trafił do zarządu z bezpośredniego powołania ministra skarbu Aleksandra Grada.