Nowe paliwo zawiera 10 proc. bioetanolu i jest o 8 centów tańsze niż zwykłe. Kierowcy unikają jednak nowej benzyny jak ognia. Na jednej z berlińskich stacji na 132 klientów jedynie sześciu zatankowało E10. Boją się uszkodzeń silnika.
– To efekt katastrofalnego przygotowania całej akcji – oceniają eksperci. W całej sprawie jest nieco prawdy – okazuje się, że spośród 51 mln zarejestrowanych w Niemczech aut osobowych silnik co dziesiątego pojazdu może ulec uszkodzeniu po zatankowaniu E10. Są to na ogół starsze samochody, ale Niemcy wolą dmuchać na zimne, tym bardziej że brak powszechnie dostępnej informacji ze strony producentów. A rafinerie i dystrybutorzy obrośli w ogromne zapasy benzyny E10, z którą nie wiadomo, co zrobić.
Skutkiem bojkotu są braki innych rodzajów paliwa, gdyż stacje przeznaczyły część swych zbiorników na biopaliwo, co zmniejszyło możliwości magazynowania innych gatunków. Wymaga to częstszego napełniania zbiorników, ale samochodowe cysterny nie nadążają i stąd chaos.
Dystrybutorzy zostali zmuszeni do wprowadzenia biopaliwa na rynek przez rząd w ramach realizacji unijnych zaleceń związanych ze zmniejszaniem przez samochody osobowe do 2015 roku średniej emisji C02 do 130 g/km.