Auta z rabatem nie znikną

Rynek samochodowy?w Europie przestanie się kurczyć. Prognozowany ?jest nawet wzrost sprzedaży ?o 3 proc. Będzie to możliwe dzięki potężnym rabatom.

Publikacja: 08.01.2014 12:00

Auta z rabatem nie znikną

Foto: Bloomberg

Producenci przyznają, że promocje i obniżki będą bardzo widoczne w ich tegorocznych wynikach finansowych. Roelant de Waard, odpowiadający za sprzedaż i marketing w europejskim Fordzie, przyznaje, że sytuacja się nie zmieni, póki fabryki przeznaczone do zamknięcia nie zaprzestaną produkcji.

Jednak producenci nie spieszą się z likwidacją zakładów. Na razie tylko PSA/Citroen zdecydował się na zamknięcie zakładu w Aulnay pod Paryżem, Volvo w Udevalla, Opel wygasza produkcję w Bochum, a Ford zamknie belgijską fabrykę w Genk.

Oprócz tego koncerny masowo zwalniały pracowników. W efekcie Ford ma dziś moce w Europie zmniejszone o 18 proc., Opel o 20, a PSA o 13 proc.

Jednak nawet te zabiegi nie podniosły wykorzystania mocy produkcyjnych wielu fabryk do poziomu 75–80 proc., który uznawany jest za gwarantujący rentowność. Aby znacząco zwiększyć wykorzystanie mocy zamkniętych, musiałoby zostać jeszcze nawet 18 fabryk.

General Motors postanowił wycofać z Europy Chevroleta, więc jego udział zostanie podzielony między Fiata, Hyundaia/Kię i innych. Carlos de Silva z IHS Automotive uważa, że w tej sytuacji producenci z pewnością będą starali się wesprzeć sprzedaż promocjami.

Motoryzacyjny krajobraz po kryzysie wygląda tak: sprzedaż w Hiszpanii w porównaniu ze szczytowym rokiem 2007 spadła o 54 proc., ale zaczyna rosnąć. We Włoszech spadek wyniósł 48 proc., we Francji 14 proc., w Niemczech i W. Brytanii po 6 proc.

Nasz rynek jest jednym z nielicznych, gdzie w tym czasie sprzedaż wzrosła. W roku 2013 kupiliśmy o 16 tys. aut więcej niż w 2007.

IHS szacuje na 2014 r. dla Niemiec wzrost rynku o 5 proc., Polski i Hiszpanii o ok. 4 proc., po 2 proc. dla Francji i Włoch, zaś w W. Brytanii, która zadziwiła dobrą kondycją w ub.r., tylko o 1 proc.

Na ożywieniu mają skorzystać producenci tańszych aut: Opel, Fiat, PSA (zwłaszcza Peugeot, który właśnie zaprezentował nowy model pięciodrzwiowego 308).

– To wynika z niskiego wykorzystania mocy przez tych producentów – mówi Philippe Houchois, analityk rynku motoryzacyjnego w szwajcarskim banku UBS. – Jeśli fabryki wykorzystują tylko część mocy, każde większe zamówienia będą szybko widoczne. Dla Volkswagena większy popyt będzie ledwo zauważalny – dodaje.

To, jak szybko odbuduje się sprzedaż Fiata, zależy od tego, kiedy wprowadzi nowe modele. Chociaż i w ub.r. okazało się, że jest popyt na 50 tys. aut z Tych więcej, niż prognozowane ok. 250 tys. Przy tym najbardziej niedoszacowany (o 26 proc.) był popyt na lancie ypsilon. Dla Fiata podstawowe będzie to, czy dojdzie do ożywienia na rynku włoskim, gdzie oczekuje się, że kierowcy będą w tym roku masowo wymieniać samochody.

Segment niedrogich masowych aut będzie dodatkowo pod wielką presją. Z jednej strony producentów aut luksusowych, którzy w kryzysie zaczęli wprowadzać auta mniejsze i tańsze, zaś z drugiej takich firm jak Kia i Dacia, które oferują atrakcyjne modele w niewysokich cenach.

Biznes
Świat zbroi się przerażająco szybko. Największe wydatki od zimnej wojny
Materiał Promocyjny
Odkurzacz albo setki złotych premii. Promocje w banku Citi Handlowy
Biznes
Zełenski i Trump rozmawiają o zakończeniu wojny. Czy Prezydent zawetuje ustawę o składce zdrowotnej?
Biznes
Karty flotowe jako narzędzie do szukania oszczędności
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Materiał Partnera
Chcesz skalować swój e-biznes? PM Showcase Day to wiedza i relacje, które naprawdę działają!