To bardzo tajemnicza konstrukcja, nad którą Rosjanie pracują już długo, nie zostanie pokazana nawet podczas przygotowań do defilady. Czołg ma poruszać się w specjalnej konstrukcji maskującej. Wcześniej odwołane zostały, zapowiadane pokazy dla dziennikarzy. Jak podaje portal Lenta, jedynie wybrane załogi dostały dostęp do kilku ćwiczebnych egzemplarzy nowego czołgu.
Jedyna jak dotąd, zamknięta demonstracja możliwości nowego czołgu, miała miejsce we wrześniu 2013 r. Wzięli w niej udział wysoko postawieni urzędnicy. Zaprezentowano im trzy modele na bazie nowej platformy: czołg bojowy (obiekt 148 czyli właśnie T-14), ciężki bojowy samochód dla piechoty (obiekt 149) oraz transporter opancerzony (obiekt 152).
Co wiadomo o T-14? Armata to uniwersalna ciężka platforma gąsienicowa, na której, jako na bazie, będą produkowane czołgi nowego pokolenia. Podstawowe parametry i wygląd platformy jest do tej pory trzymany w tajemnicy. Pełne możliwości T-14 mają zostać pokazane podczas jesiennych targów sprzętu wojskowego Russia Arms Expo 2015 we wrześniu w Niżnym Tagile.
- Publiczność chce zobaczyć ten czołg nie tylko podczas defilady zwycięstwa, ale też podczas targów sprzętu. tam możemy też zademonstrować co T-14 potrafi - zapowiedział Wiaczesław Chalitow zastępca dyrektora zakładów Uralwagonzawod - producenta czołgu.
Seryjna produkcja ma ruszyć w latach 2017-2018. T-14 ma zastąpić starsze konstrukcje: T-90 oraz mało udany T-95.