Sahni uważa się za „prostego człowieka", a numer „5" przynosi mu szczęście. Przepłacając za gadżet chciał odwdzięczyć się rządowi Dubaju, za to, że nie ma tam podatków od dochodów osobistych. Hindus jest deweloperem, a akurat ta branża ma się w Zjednoczonych Emiratach arabskich doskonale. Numer „5" wylicytował na aukcji prowadzonej przez rząd. Nie po raz pierwszy wystartował do licytacji, bo poprzednio wydał 6,7 mln dol. za numer „9". Nie były to zresztą kwoty rekordowe, chociaż robią wrażenie. Najwięcej, bo 14 mln dolarów zapłacił w 2008 roku biznesmen z Abu Zabi. Tyle, że był to numer „1".