Na początku zeszłego roku w królewskim obozie w oazie Rawdat Khuraim książę Mohammed bin Salman z saudyjskiej rodziny panującej odwiedził swego wuja, króla Abdullaha. Było to tuż przed tym, gdy sędziwy monarcha wylądował w szpitalu. Spotkanie odbyło się w tajemnicy przed pozostałymi członkami rodziny królewskiej. Dwaj mężczyźni, których dzieliło 59 lat, mieli za sobą trudne relacje. Swojego czasu król Abdullah zakazał temu bratankowi – jednemu z 26, których miał – wstępu do Ministerstwa Obrony oraz w ogóle wtrącania się do rządzenia, gdy okazało się, że młody książę ma ogromny apetyt na władzę. Niemniej w końcu tych dwóch mężczyzn stało się sobie bliskich, bo połączyło ich wspólne przekonanie: w sytuacji, w której cały świat stara się uniezależnić od ropy naftowej, Arabia Saudyjska musi znaleźć inne źródła finansowania swojej egzystencji.