– Postawiłem wszystko na jedną kartę – tak Tomasz Wilczyński opisuje początki swojej firmy. Dziś Wilczynsky Studio ma już dwa lata, jednak zanim swój biznes zaczął sygnować własnym nazwiskiem ,przez trzy lata szlifował swoje umiejętności i tworzył bazę kontaktów..
Wilczynsky Studio zajmuje się kompleksowym pielęgnowaniem samochodów. Oferuje usługi w zakresie detailingu, czyli zaawansowanej i profesjonalnej pielęgnacji samochodów i motocykli. Począwszy od ręcznego mycia premium, poprzez renowację lakieru, ręczną aplikację wosków, pranie tapicerki, po zabezpieczenie pojazdów najtwardszymi na świecie ceramicznymi powłokami ochronnymi marki Ceramic Pro.
Swoją renomę Studio zbudowało na pielęgnacji ekskluzywnych samochodów, jednak w hali Wilczyńskiego stoją nie tylko najdroższe auta, teraz przyjeżdżają tu klienci zarówno z pojazdami kosztującymi zarówno kilkaset, jak i kilkanaście tysięcy zł.
Nie tylko luksus
– Przylgnęła do nas łatka, że zajmujemy się tylko najlepszymi i najdroższymi samochodami – skarży się Wilczyński. Tymczasem zaledwie 20 proc. klientów Studio to auta najwyższej klasy, pozostałe to zwykłe samochody. Nie ma jednego nic dziwnego, że Wilczynsky kojarzony jest z ekskluzywnymi markami – Aston Martin V12 jego dzieła wystylizowany w brawach myśliwca Vickers Supermarine Spitfire Mk.VB używanego w podniebnych pojedynkach przez pilotów legendarnego Dywizjonu 303 podbił serca miłośników motoryzacji w całej Europie, rozpływała się nad nim prasa polska i światowa.
Przy skali obrotów, Tomasz Wilczyński niewiele zainwestował w stworzenie firmy, bo jedyne 9 tys. zł. Jednak pięć lat temu taka suma wydawała mu się zawrotna, wykorzystał wszystkie oszczędności, a kolejne 15 tysięcy na sprzęt musiał pożyczyć od rodziny i znajomych.