I tak, jak to było w MFW, tak samo i w EBC jest pierwszą kobietą na tym stanowisku. Światowe agencje informacyjne podkreślają, że wybór Christine Lagarde miał miejsce niemal w tym samym czasie, co wybór niemieckiej minister obrony, Ursula von der Leyen, która została przewodniczącą Komisji Europejskiej.
Ale o ile w przypadku niemieckiej minister można mówić o kompromisie politycznym, o tyle Christine Lagarde nie miała praktycznie kontrkandydatów tak wielkiej wagi. I nie ma tutaj znaczenia, że 63-letnia dzisiaj prawniczka nie ma wykształcenia ekonomicznego, ani finansowego. Niemniej jednak, zanim została szefową MFW była ministrem finansów Francji. Znana jest z tego, że lubi wywierać nacisk na banki centralne, kiedy — jej zdaniem — niezbędne jest zaostrzenie polityki pieniężnej. Już teraz wiadomo, że nie będzie wstrząsów, kiedy Lagarde obejmie urząd po Mario Draghim i dobrze będzie się jej współpracowało z prezesem Bundesbanku, Jensem Weidmannem.
Czytaj także: Pięcioletnia gehenna Christine Lagarde
Przy tym Christine Lagarde jest osobowością doskonale odbieraną na świecie, której uważnie słuchały banki i rządy. Siwowłosa i zawsze bardzo elegancka ma zwyczaj przekazywania swoich uwag w sposób niezwykle kulturalny, wręcz łagodny, czym często potrafiła zwodzić rozmówców.
Największymi udziałowcami MFW i Banku Światowego są rządy USA i Unii Europejskiej, stąd w tych instytucjach obowiązywał podział stanowisk w tych dwóch instytucjach. Szefami Funduszu zazwyczaj , chociaż z małymi wyjątkami byli Francuzi, zaś prezesami BŚ — Amerykanie.