Zdecydowanie bezpieczniejszym wizerunkowo i mniej spektakularnym sposobem ratowania wyników finansowych jest obniżka oprocentowania depozytów klientów.
Drobne cięcia
– Banki mogły rekompensować sobie podatek bankowy trzema sposobami: podnosząc marże kredytowe, co na chwilę obecną raczej się nie udaje, podwyżkami opłat i prowizji, ale to jest trudne, bo Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów monitoruje rynek i interweniuje w takich przypadkach, oraz poprzez mocniejsze cięcia kosztów operacyjnych, z czym na razie się wstrzymują. Dlatego wolą obniżać oprocentowanie lokat, co daje oszczędność po stronie kosztów odsetkowych. Banki wyraźnie sygnalizują taki trend przy okazji wyników za I kwartał 2016 roku – mówi Maciej Marcinowski, analityk DM Trigon. Politycy rządzącej opcji ostrzegali, by nie przerzucać nowego podatku na klientów. W lutym zwołano nawet specjalne posiedzenie komisji sejmowej z udziałem prezesów banków w sprawie podwyżek opłat, co mocno ostudziło zapędy do podnoszenia prowizji za konta i operacje.
Z danych NBP wynika, że średnio oprocentowanie depozytów gospodarstw domowych od grudnia do marca spadło z 1,8 proc. do 1,6 proc. (to ostatnie publikowane dane), a w przypadku firm z 1,5 proc. do 1,2 proc. Jednak z danych porównywarki finansowej Comperia.pl wynika, że w ostatnich tygodniach były kolejne obniżki, od kwietnia m.in. Credit Agricole, Toyota Bank, mBank, Raiffeisen Polbank i FM Bank. W środę o obniżce oprocentowania konta oszczędnościowego poinformował ING Bank Śląski.
Choć te obniżki nominalnie nie są bardzo duże, bo są to cięcia rzędu 0,2 pkt proc. i przy tak niskich stopach dla klientów mogą nie być zbyt odczuwalne, to w skali banków pozwalają na sporą oszczędność.
Spore oszczędności
Obniżka o 0,2 pkt proc. na depozytach terminowych zmniejszyłaby koszty depozytów w bankach o około 1 mld zł, ale trzeba pamiętać, że WIBOR spada i bankowe przychody odsetkowe też spadają – mówi Kamil Stolarski z Haitong Banku.