Tanajno zaczął rozmowę od przyznania, że korzysta z podziemia fryzjerskiego. - Gratuluję wszystkim fryzjerom, którzy się sprzeciwiają tej obłudzie i prowadzą dalej działalność - mówił.
- Zakazana jest działalność gospodarcza, ale kiedy ja się umawiam z fryzjerką na kawę a ona w czasie tego spotkania robi mi fryzurę - to nie jest nielegalne - zaznaczył kandydat na prezydenta.
Tanajno zarzucił rządowi, że ten "organizuje pandemię strachu". Dodał, że uczestnicząc w protestach przedsiębiorców "bardzo by chciał, aby protestujący przyczynili się do zakończenia pandemii koronawirusa".
- Nikt tu nie kwestionuje istnienia koronawirusa i nikt nie kwestionuje, że jakieś gremium stwierdziło że mamy pandemię - zaznaczył. Dodał, że "suche fakty" są takie, że "wirus ma zachowanie podobne do grypy, będzie mutował, a wyprodukowanie szczepionki nie będzie zabezpieczać przed mutacjami wirusa". - Stan epidemii nie jest stanem medycznym tylko jest stanem polityczno-statystycznym - dodał Tanajno podkreślając, że o tym o ilu zakażeniach dowiaduje się społeczeństwo "decyduje liczba testów, rodzaj zakupionych testów i zasady testowania". - Te wszystkie działania decydują, że mamy do czynienia ze statystykami. To nie jest obraz sytuacji - to są dane statystyczne - mówił.