Szymon Hołownia ogłosił swoją decyzję podczas spotkania pod hasłem "Dlaczego i po co", które odbywa się w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim.
"Coś się kończy, więc coś się zaczyna. Chcę z Wami o tym porozmawiać. Spotkajmy się w Gdańsku w niedzielę, 8 grudnia" - tak Hołownia zapraszał na nie na Facebooku.
Oświadczenie Hołowni poprzedził krótki film "My - łączy nas znacznie więcej", w którym poinformowano, że ponad 70 proc. Polaków uważa, że prezydentem Polski może być ktoś, kto nigdy wcześniej nie zajmował się polityką.
- Dlaczego Teatr Szekspirowski? Żeby zakończyć hamletyzowanie: kandyduje czy nie kandyduje. Dlaczego Gdańsk? Bo tu dobrze jest coś zacząć. Ale i dlatego, że prawie rok temu zobaczyliśmy coś, co spowodowało, że coś w nas pękło: Polak zabił Polaka. Tu zaczęło się burzenie wspólnoty. Ale w szoku nie można tkwić za długo - mówił Hołownia.
Szymon Hołownia mówił, że żyje w świecie miliona szans, ale i w takim, w którym zaraz zabraknie wody w rzekach, w którym miliard ludzi głoduje mimo nadprodukcji żywności. - W Polsce z kolei nie skończyły się jeszcze lata 90., czas polityki prowadzonej siekierą. Ale mamy XXI wiek, w którym politykę prowadzi się nie siekierą, a skalpelem - mówił.