Potrzeba było deklaracji szefa Komisji Europejskiej Jeana-Claude'a Junckera w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej" pod koniec kwietnia, aby widmo polexitu zniknęło z kampanii przed eurowyborami. Trzy tygodnie później także w rozmowie z naszą gazetą to szef Bundestagu Wolfgang Schäuble musiał zapewnić, że marginalizacja Polski w Europie dwóch prędkości jest fantazją, bo Niemcy nigdy nie pójdą na taki układ z Francją, aby i to widmo wyparowało z polskiej debaty. Ale dopiero wyniki niedzielnych wyborów ostatecznie pokazały, jak niewiele z rzeczywistością miała wizja opozycji „powrotu Polski do głównego nurtu Europy", co zapewne było zasadniczym powodem słabego wyniku formacji Grzegorza Schetyny.