Decyzję o przeprowadzeniu jeszcze przed zimowymi feriami w warszawskich szkołach lekcji dotyczących tego, czym jest mowa nienawiści, podjął prezydent miasta Rafał Trzaskowski, idąc w ślady prezydenta Wrocławia. To jemu Trzaskowski podziękował za inspirację, pisząc: "Nienawiść ma niszczycielskie skutki. A wszystko zaczyna się od słów".
Dowiedz się więcej: Warszawa po Wrocławiu. Będą lekcje o mowie nienawiści
Prezydent stolicy zamieścił też planszę zawierające definicję mowy nienawiści, w jakich obszarach może się pojawić, czego może dotyczyć, jakie mogą być jej konsekwencje, ale też konsekwencje niereagowania na nią.
Według Kai Godek Trzaskowski "pod pozorem walki z mową nienawiści" wprowadza do szkół "homoideologię". Jej zdaniem z materiałów zaprezentowanych na Twitterze przez prezydenta stolicy wynika, że będą to szkolenia o silnym nacechowaniu ideologicznym. - Przeprowadzanie takich szkoleń w Warszawie to jest po prostu indoktrynowanie dzieci - powiedziała w rozmowie z Telewizją Trwam, zauważając, że "szkoła to nie jest miejsce, do którego można wejść z każdym szkoleniem".
- Osobnym pytaniem jest to, dlaczego prezydent Warszawy zarządza jakieś lekcję w szkołach, przecież to jest w geście kuratorium, przecież to powinno przejść przez całą procedurę jakby wprowadzania zewnętrznej organizacji do szkoły. Powinna się zgodzić rada rodziców, powinna wiedzieć dyrekcja, jaki jest program tych szkoleń. Niczego takiego nie wiadomo. Jest jakieś odgórne zarządzenie. Jeżeli takie lekcje odbywałyby się w szkole, ja bym zabrała dziecko ze szkoły - dodała Godek.