Korespondencja z Brukseli
21 grudnia BioNTech/Pfizer, a 12 stycznia Moderna – tak wygląda szczepionkowa agenda Europejskiej Agencji Leków (EMA). W ciągu kilku tygodni w państwach UE mogą się znaleźć dwie pierwsze szczepionki przeciwko Covid-19. Jako pierwszy będzie analizowany wniosek złożony 1 grudnia przez BioNTech i Pfizer. Posiedzenie EMA miało się odbyć 29 grudnia, ale przyspieszono je o ponad tydzień. Oficjalnie, bo eksperci EMA pracują dzień i noc i przyspieszyli procedury, nieoficjalnie jednak wiadomo, że jest też presja polityczna i opinii publicznej. Ta sama szczepionka została przecież dopuszczona już na rynek brytyjski i amerykański. Choć, to ważne zastrzeżenie, w procedurze nadzwyczajnej. To istotna różnica z punktu widzenia władz państwa.
Niepewne terminy
Po wydaniu pozytywnej opinii naukowej przez EMA jeszcze Komisja Europejska będzie musiała formalnie dopuścić szczepionkę do stosowania w państwach Unii. Normalnie ta procedura administracyjna w KE trwa 67 dni. Najpierw zapowiedziano jej skrócenie do trzech dni, teraz oficjalnie mówi się o dwóch dniach. Po pierwsze, ograniczony zostanie czas konsultacji z państwami członkowskimi. One były wcześniej informowane o postępach w rozwoju szczepionki, nie muszą mieć więc tyle czasu co zwykle. Po drugie, KE wyda dokumentację tylko po angielsku, a obowiązkowe tłumaczenia na wszystkie języki oficjalne UE, w tym polski, pojawią się po dacie autoryzacji. To wszystko oznacza, że pierwsza szczepionka może stać się legalna w UE już przed Bożym Narodzeniem. Kiedy jednak rozpoczną się szczepienia – na razie nie wiadomo. Jak słyszymy, w KE trwają rozmowy z producentem, kiedy i ile dawek dokładnie może na początek dostarczyć do państw Unii. Niemcy oceniają, że szczepionka będzie legalna przed świętami, ale szczepienia zaczną się kilka dni później, przed Nowym Rokiem.
Każdego dnia z powodu Covid-19 umiera w UE ponad 3 tys. ludzi, szybkie uruchomienie programów szczepionkowych jest więc sprawą pilną. KE w imieniu 27 państw zawarła umowy z sześcioma producentami szczepionek. Dwie z nich czekają już na autoryzację, pozostałe są w finalnych fazach rozwoju. Są to wspomniane już BioNTech/Pfizer i Moderna, a także AstraZeneca, Sanofi-GSK, Janssen Pharmaceutica i CureVac. Od dwóch najbardziej obiecujących, których szczepionki już są na światowym rynku – BioNTech/Pfizer – lub wkrótce się pojawią – Moderna – ma zakontraktowane odpowiednio 200 mln i 80 mln dawek.
Proporcja dawek
Z opcją dokupienia kolejnych 100 i 80 mln dawek. Zaszczepienie jednej osoby wymaga dwóch dawek, zatem zamówione od tych dwóch koncernów wystarczą do zapewnienia odporności 240 mln obywateli UE. To 54 proc. obywateli UE, a Bruksela przewiduje, że potrzeba zaszczepić 70 proc., żeby uzyskać odporność populacyjną. Proces szczepienia jest jednak długotrwały i z pewnością w jego trakcie pojawią się produkty kolejnych koncernów. W sumie UE ma zakontraktowane 1,3 mld dawek z opcją dokupienia 660 mln. Na 446 mln obywateli, z których nie wszyscy będą szczepieni. Nadwyżki, jeśli takie zostaną, przekaże biedniejszym państwom w ramach globalnej inicjatywy COVAX.