Reklama
Rozwiń

Orange wzmacnia swoją sieć 4G

Operator zmienia sposób wykorzystania częstotliwości. Chce przeznaczyć jak największą ich część na mobilny internet, głównie – LTE. Popularność tej technologii skokowo rośnie. Jakość rozmów nie spadnie – zapewnia firma.

Publikacja: 27.08.2018 21:00

Dostęp do internetu to dziś usługa podstawowa

Dostęp do internetu to dziś usługa podstawowa

Foto: AdobeStock

Materiał powstał we współpracy z Orange Polska

Kraków, Poznań i Toruń już mają je za sobą, kolejnych sześć miast jest w trakcie, a w następnych trzech Orange Polska dopiero zacznie dodatkowe inwestycje w sieć masztów. Dzięki nim i tak zwanemu refarmingowi częstotliwości radiowych możliwości sieci transmisji danych Orange będą większe.

Wymagające ekrany

– Nieprzerwanie, od wielu lat obserwujemy stały wzrost danych, które nasi klienci przesyłają poprzez sieć mobilną. W ciągu ostatnich 3,5 roku ruch w naszej sieci mobilnej wzrósł z 5,7 petabajta w styczniu 2015 roku do 55 petabajtów w czerwcu 2018 roku, czyli blisko dziesięciokrotnie. Zmienia się też relacja ruchu w sieci 3G i 4G – mówi Piotr Jaworski, dyrektor wykonawczy ds. sieci i technologii Orange Polska.

Według niego, podczas gdy na początku 2016 roku klienci Orange Polska korzystali z sieci 3G i 4G (LTE) mniej więcej w równym stopniu, to obecnie ponad 80 proc. całego ruchu przechodzi przez sieć 4G.

– Widzimy oczywiście pewne fluktuacje – wzmożony ruch w czasie wakacji czy imprez sportowych – lecz nic nie wskazuje, by wzrost miał spowolnić w najbliższym czasie. Można nawet zaryzykować stwierdzenie, że górną granicą jest przepustowość sieci, a szybkość, z jaką klienci ją wypełnią zależy wyłącznie od tego jak szybko przesiądą się na urządzenia z większymi ekranami i jak szybko rozpowszechni się wideo o wysokiej rozdzielczości – mówi Piotr Jaworski.

To właśnie dlatego telekom inwestuje w pojemność sieci 4G. Zakłada, że w tym roku urośnie ona o 18 proc., a do końca 2019 roku o 47 proc.

– Trudno jednoznacznie ocenić pojemność sieci, gdyż zależy to od zbyt wielu czynników. Jednak podstawą dla naszych analiz były zasoby pasma, które oferowaliśmy naszym klientom korzystającym z usług 4G – 32,5 MHz w pasmach 800, 1800 i 2600 MHz. W wyniku refarmingu będą mogli oni skorzystać z 45 MHz pasma – dodatkowych megaherców w paśmie 1800 i całego nowego pasma 2100 – wylicza Piotr Jaworski.

Pytany, co to oznacza dla prędkości przesyłu danych zaznacza, że średnia prędkość zależy nie tylko od samej pojemności sieci, ale także od pogody, liczby korzystających z niej klientów, urządzeń na których pracują, a także tego jak intensywnie z tej sieci korzystają. Dlatego wskazanie konkretnej wartości jest trudne.

– Widzimy jednak, że w Krakowie, który jako pierwszy został objęty projektem średnia prędkość przesyłania danych wzrosła o około 20 proc., a pojemność sieci o 18 proc. Taką różnicę zaobserwowaliśmy między początkiem maja, zanim rozpoczęliśmy zmiany, i początkiem lipca, gdy je zakończyliśmy. Mówimy tu jednak o miejscach, gdzie ruch jest największy. Na obszarach z mniejszym obciążeniem sieci klienci zauważą większą różnicę – uważa Jaworski.

Głos płynie do LTE

Aby Orange mógł dokonać zmian w sieci, konieczne było porozumienie firmy z technologicznym partnerem. Uzgodniono, że stopniowo przestaną współdzielić częstotliwości 1800 i 900 MHz.

– Naszą sieć mobilną tworzymy z partnerem – T-Mobile – i decyzje o zmianie zasad współpracy są podejmowane wspólnie. Podobnie było tym razem, gdy zdecydowaliśmy o przejściu z modeli współkorzystania częstotliwości (MOCN) na model wykorzystania własnych zasobów i współdzielenie infrastruktury (MORAN). Taka decyzja była jednak naturalnym etapem rozwoju sieci mobilnej i sposobem, by jeszcze lepiej wykorzystać posiadane częstotliwości radiowe – mówi Piotr Jaworski.

Druga zmiana polega na tym, że Orange przeznaczy na usługi 4G część częstotliwości 1800 MHz i 2100 MHz, które wykorzystywane były do usług głosowych (rozmów, ale i wiadomości tekstowych SMS). To tak zwany refarming pasma. Firma zapewnia jednak, że klienci nie odczują dyskomfortu.

– Działania związane z refarmingiem prowadzimy po to, by znacząco zwiększyć zasoby częstotliwości przeznaczone na technologię 4G LTE. Wiąże się to z pewnym ograniczeniem zasobów przeznaczonych na sieć 2G i 3G. Według naszych analiz wystarczą one w pełni do obsłużenia zapotrzebowania na usługi głosowe. Jednocześnie widzimy, że ruch głosowy przenosi się powoli na sieć 4G LTE, dzięki usługom VoLTE (Voice over LTE, ang. głos w sieci LTE), które są obsługiwane przez coraz większą liczbę urządzeń – wskazuje Jaworski.

Transmisję danych oferuje także sieć 3G, jednak tu ruch nie rośnie. – Od blisko dwóch lat transfer danych w sieci 3G jest stabilny, natomiast w sieci 4G LTE cały czas rośnie, w ostatnich trzech latach blisko 40-krotnie – mówi dyrektor.

Nie oznacza to, że telekom zapomniał o użytkownikach 3G. – Prace, które prowadzimy spowodowały dwukrotne zwiększenie pojemności 3G na tych stacjach bazowych, które do tej pory wyposażone były wyłącznie w częstotliwości 800 i 900 MHz – mówi Jaworski.

Prace nad siecią 4G trwają obecnie w Warszawie, Bydgoszczy, Trójmieście, Lublinie, Wrocławiu i na Górnym Śląsku.

Biznes
Czy Elon Musk chce zdobyć tajne technologie?
Biznes
Ostatni bal na Titanicu? Chudy rosyjski Nowy Rok
Biznes
Święta spędzane w Polsce coraz popularniejsze wśród zagranicznych turystów
Biznes
Największe zamówienie w historii polskiej zbrojeniówki. Do HSW trafi 17 mld zł
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Biznes
Polskie firmy wchodzą na rynek USA. Czy wprowadzenie ceł im zaszkodzi?
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku