Zatytułowana "Io Sono" (po włosku "Jestem") rzeźba 67-letniego artysty jest "niematerialna", co oznacza, że w rzeczywistości nie istnieje.
Choć autor spotkał się z krytyką, przekonuje, że jego dzieło sztuki nie jest "niczym", lecz "próżnią".
- Próżnia to nic innego jak przestrzeń pełna energii, a nawet jeśli ją opróżnimy i nic nie zostanie, to zgodnie z zasadą nieoznaczoności Heisenberga, to "nic" ma swoją wagę - powiedział Garau. - Dlatego posiada energię, która jest skondensowana i przekształcona w cząsteczki, czyli w nas - tłumaczył
Italy 24 News donosi, że zgodnie z instrukcjami artysty, rzeźba musi być wystawiona w prywatnym domu wolnym od wszelkich przeszkód. Ponieważ dzieło nie istnieje, nie ma specjalnych wymagań dotyczących oświetlenia czy klimatu.
Jedynym namacalnym elementem, który otrzyma nabywca jest certyfikat autentyczności, który jest podpisany i ostemplowany przez Garau.