Rodzice twierdzą, że dziecko żyło po urodzeniu - zmarło dopiero po tym, jak zostało zaatakowane przez bezpańskiego psa na sali operacyjnej.
Lokalne władze poinformowały BBC, że szpital został zamknięty. Miał działać bez wymaganej licencji.
Policja czeka teraz na wyniki sekcji zwłok, które mają wyjaśnić bezpośrednią przyczynę śmierci dziecka.
- Zebrane dowody wskazują, że dziecko zostało zagryzione przez psa. Ustalamy jak bezpański pies znalazł się w szpitalu - mówi przedstawiciel lokalnego magistratu, Manvendra Singh.
- Szpital utrzymuje, że dziecko przyszło na świat martwe i nie zginęło w wyniku ataku psa. Rodzice oskarżają jednak przedstawicieli szpitala o kłamstwo. Badamy sprawę dokładnie - dodał.