Rodziców, którzy nie chcą szczepić dziecka, nie tylko karze się finansowo, ale także próbuje się im ograniczyć władzę rodzicielską. To oznacza, że w najlepszym wypadku grozi im nadzór kuratora, w najgorszym – odebranie dziecka i umieszczenie go w rodzinie zastępczej lub rodzinnym domu dziecka.
Rozprawa w takiej sprawie odbędzie się 14 czerwca w Sądzie Rejonowym w Inowrocławiu. Sprawa dotyczy 3,5-miesięcznej Wandy, której rodzice nie zgodzili się na szczepienie w pierwszej dobie po porodzie.
– Rodziłam chora, moja starsza córka miała w tym czasie zapalenie oskrzeli i obawiałam się, że Wandzia też może mieć problemy ze zdrowiem. A wtedy szczepienie może zaszkodzić – tłumaczy pani Iwona, matka dziewczynki. Dodaje też, że jej starsza córka była szczepiona, ale po jednej szczepionce dostawała nagłych ataków gorączki, traciła przytomność i miała problemy z oddychaniem. Teraz szczepienia odroczył dziecku neurolog.
Niezaszczepienie młodszej córki zgłosił do sądu Tadeusz Dereziński, dyrektor przychodni Esculap w Gniewkowie. „Zawiadamiam o możliwości narażenia na utratę zdrowia i narażenia życia" – napisał.
– Niech sąd zdecyduje, czy działania rodziców są dobre czy złe dla dziecka – mówi „Rzeczpospolitej" .