Zawsze uprawiałem naukę; polityką zająłem się tylko dlatego, że chcę ratować cywilizację. Gdy statek w niebezpieczeństwie, trzeba z młotkiem łatać dziury w dnie, choćby było się np. filozofem. Proszę więc nie traktować poniższego jako wypowiedzi politycznej.
Nie jestem ani pro- ani anty-szczepionkowcem. Ale uważam, że każdy powinien decydować o szczepieniu swoim i swoich dzieci. Zarówno zaszczepienie jak i niezaszczepienie niesie za sobą pewne ryzyko. Państwo nie jest jednak właścicielem niewolników, by decydować za nich w sprawach ich życia i zdrowia. A tłumaczenie, że „osoba niezaszczepiona może zachorować i potem zarazić inne" jest bez sensu, bo zarazić mogą się jedynie osoby niezaszczepione. Oczywiście zakładając, że szczepionki chronią przed chorobą.