Donald Trump przekazał w liście do północnokoreańskiego przywódcy, że to "stracona szansa".
"Niestety, na podstawie ogromnego gniewu i otwartej wrogości, jaka płynęła z ostatniego oświadczenia, uważam, że obecnie niestosowanym byłoby zorganizowanie tego długo planowanego spotkania" - napisał Trump.
"Mówisz o swoich nuklearnych możliwościach, ale nasze są tak potężne i ogromne, że modlę się do Boga, by nigdy nie musiały być wykorzystane" - czytamy w liście amerykańskiego prezydenta.
Jednocześnie podkreślił, że nie może się doczekać się spotkania i czeka na list lub telefon od Kim Dzong Una, gdy ten tylko zmieni zdanie. Podziękował również, że uwolnienie więźniów, którzy przebywają obecnie razem ze swoimi rodzinami.