Wielki podział w elektoracie PiS widać też wyraźnie w sprawie katastrofy smoleńskiej. W kwietniu IBRiS zapytał o ocenę pracy zespołu powołanego przez szefa MON Antoniego Macierewicza. Dobrego zdania było 21 proc. ankietowanych, złego 65 proc. I znów większość ocen dobrych znaleźć można było w elektoracie PiS (60 proc. dobrze, 18 proc. źle) oraz wśród wyborców Kukiz'15 (20 proc. dobrze, 64 proc. źle). Podobnie wygląda sprawa, jeśli idzie o przyczyny katastrofy smoleńskiej. W grupie ogólnej 51 proc. uważa, że doszło do niej wskutek błędów i tragicznego zbiegu okoliczności, 29 proc. nie wie, co było przyczyną, a jedynie 14 proc. uważa, że doszło do zamachu. Jeśli jednak prześledzimy szczegółowo odpowiedzi w podziale na elektoraty widzimy, że większość zwolenników tezy to wyborcy PiS (43 proc.) i Kukiz'15 (19 proc.). Tylko 13 proc. wyborców PiS mówi o nieszczęśliwym wypadku, zaś większość – 53 proc. – nie potrafi ocenić, która z wersji przyczyn katastrofy jest prawdziwa.
I znów podobnie było w sprawie oceny nieudanej próby zablokowania przez rząd Beaty Szydło kandydatury Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. 48 proc. badanych w marcu przez IBRiS na zlecenie Radia Zet uważało, że Polska straciła na sprzeciwie wobec Tuska. Przeciwnego zdania było 29 proc. Podział był szczególnie widoczny wśród wyborców PiS – 37 proc. z nich uznało tę krucjatę za porażkę, 29 proc. uważało, że Polska na niej zyskała.
Z pewnością są tematy, w których podziały wyglądają trochę inaczej. Ale wydaje się, że to właśnie takie zagadnienia, jak: katastrofa smoleńska, weta Andrzeja Dudy, wybór Donalda Tuska na ponowną kadencję w Radzie Europejskiej czy kwestia obecności Polski w UE, to sprawy, które w ostatnich miesiącach budziły największe emocje w naszej polityce, a zarazem stały się osią, wzdłuż której przebiegały i przebiegają najgłębsze podziały definiujące polityczne tożsamości. Widać wyraźnie, że w tych sprawach podzieleni są nie tyle Polacy, ile wyborcy prawicy.
Jeden z najgłębszych podziałów dziś to nie podział na wrogów i sympatyków PiS, ale podział wewnątrz elektoratu prawicy – PiS i Kukiz'15. I to między tymi dwoma grupami przebiega najpoważniejszy podział.
Tę radykalną część charakteryzuje niechęć do Unii Europejskiej, Donalda Tuska, ale też i Berlina. Przekonanie o tym, że pod Smoleńskiem doszło do zamachu, ale też chęć głębokiej systemowej zmiany w III RP. To grupa, którą można by nazwać antyestablishmentowa, kibicująca rządowi w działaniach radykalnych, takich jak przejęcie Trybunału Konstytucyjnego, przeprowadzanie radykalnej dekomunizacji, dezubekizacji, którzy wierzą, że wymiar sprawiedliwości jest ostatnim bastionem komunizmu w Polsce i dlatego chcą odesłać na emeryturę sędziów Sądu Najwyższego, członków Krajowej Rady Sądownictwa.
Druga część elektoratu prawicy jest również konserwatywna, ale różni ją pozytywny stosunek do Unii Europejskiej, niechęć do konfliktowania się z Brukselą i generalnie niechęć do radykalizmu.