Naciskany przez media, opozycję i partyjnych kolegów z PiS marszałek Sejmu zabrał głos w sprawie swoich przelotów. Przyznał m.in., że rządowym samolotem jako jedyny pasażer leciała do Warszawy jego żona. O tym, że o takich sytuacjach mówią świadkowie, napisaliśmy w ubiegłym tygodniu, ale rzecznik Marka Kuchcińskiego te informacje dementował. Teraz marszałek przyznał się do jednego takiego lotu. Niewiarygodnie, ale i nieprawdziwie brzmiały zapewnienia, że w prawie loty rodzinne „nie są uregulowane", więc marszałek prawa nie złamał. Instrukcja HEAD wyraźnie jednak mówi, kto może latać z VIP-em. Członków ich rodzin nie wymieniono.
Andrzej Grzegrzółka, szef Centrum Informacyjnego Sejmu, zapowiedział, że opublikowany zostanie wykaz wszystkich lotów marszałka od listopada 2015 r. Czy poznamy również nazwiska współpasażerów? Nie wiadomo. Trudno będzie zweryfikować prawdziwość dokumentów, bo realizator lotów już je zniszczył.
Kilka godzin po konferencji prasowej Kuchciński był gościem w TVP Info, gdzie przekonywał, że "sprawnie" wykonuje swoje obowiązki i za ów "sprawność" jest teraz atakowany. - Po raz pierwszy mamy do czynienia z tym, że obóz rządzący konsekwentnie realizuje swoje obietnice - być może stąd atak - przekonywał.
- Zwracam uwagę, że obecny Sejm działa bardzo aktywnie. (...) Większość prac ma związek z realizowaniem polityki państwa, a to daje nam ogromne poparcie ludzi z jednej strony, a z drugiej strony, to ogromne protesty tych, którym są odbierane pieniądze zdobyte nieuczciwie np. przez mafię VAT-owska - mówił w telewizji marszałek.
- Sejm jest sprawny i skuteczny i to bardzo irytuje nie tylko opozycję, ale i czynniki zewnętrzne, które ujawniają się w mediach - dodał. - Media nie mają argumentów, używają argumentów plotkarskich i wprowadzają bezpodstawne pomówienia - ocenił Kuchciński, zauważając, że jego wszyscy "poprzednicy w ubiegłej kadencji też tak korzystali z samolotów". - Była taka praktyka przyjęta w wielu krajach, np. w Czechach - mówił.