To ostatnie dni elekta Andrzeja Dudy i jego współpracowników w pałacyku MSZ przy ul. Foksal w Warszawie. W kolejny czwartek nowy prezydent złoży przysięgę przed Zgromadzeniem Narodowym i obejmie urząd.
„Rzeczpospolita" zapoznała się ze stanem przygotowań i z planami na początek urzędowania.
Krakowska atmosfera
Atmosfera na warszawskim Foksal jest iście krakowska. Wszyscy załatwiają kilka spraw naraz, a jednocześnie nikt się nigdzie nie spieszy. Mnóstwo wielkich reprezentacyjnych sal, a niewiele gabinetów do pracy. Współpracownicy prezydenta mijają się więc na kolejnych piętrach, przystając na kurtuazyjne rozmowy.
Telefony i spotkania związane z inauguracją mieszają się z bieżącymi sprawami. W czwartek na Foksal panuje duże zamieszanie. Dudę odwiedza bowiem kilkudziesięciu wolontariuszy biura pomocy prawnej Dudapomoc. Kolejnym gościem jest zaś minister spraw zagranicznych Korei Południowej.
Prezydent elekt urzęduje na drugim piętrze. W sąsiednim pokoju pracuje przyszła szefowa jego kancelarii – posłanka PiS Małgorzata Sadurska. Biurko ma tam też jej współpracowniczka oraz Marcin Kędryna, który ma kierować prezydenckim biurem prasowym, i Marcin Przydacz. To współpracownik Krzysztofa Szczerskiego, dotąd prezesa związanej z posłem PiS fundacji Dyplomacja i Polityka. O ile Szczerski zajmuje się w tworzącej się kancelarii polityką zagraniczną koncepcyjnie, o tyle Przydacz odpowiada za to organizacyjnie.