Według wstępnych wyników podanych przez miejscową Centralną Komisję Wyborczą, w niedzielnych wyborach prezydenckich rządzący krajem od 1994 r. Aleksander Łukaszenko uzyskał 80,08 proc. głosów, a jego główna rywalka Swiatłana Cichanouska - 10,09 proc. Kandydatka opozycji, żona aresztowanego pod koniec maja popularnego blogera Siarheja Cichanouskiego ogłosiła, że nie uznaje oficjalnych wyników. Stwierdziła, że to ona jest zwyciężczynią wyborów.
W poniedziałek Cichanouska zjawiła się w siedzibie Centralnej Komisji Wyborczej, by złożyć skargę. - Wyniki wyborów ogłoszone przez szefową CKW powinny zostać uznane za nieważne - mówiła rzeczniczka Cichanouskiej, Anna Krasulina, przywołując treść wniosku. Sztab kandydatki domagał się ponownego przeliczenia głosów lub unieważnienia wyników z części lokali.
Później w rozmowie z Radiem Swoboda Krasulina powiedziała, że sztab nie ma kontaktu z Cichanouską. Biełsat informował, że Swiatłana Cichanouska została wyprowadzona z budynku CKW i nie wiadomo, gdzie jest.
Szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych Litwy Linas Linkevicius pisał na Twitterze, że przez kilka godzin bezskutecznie próbował się skontaktować z Cichanouską.
Wieczorem Biełsat umieścił na Twitterze wpis o treści "Cichanouska skontaktowała się z nami". Szczegółów nie podano. Również sztab kandydatki przekazał, że kontakt z Cichanouską został ustanowiony.