Paweł Adamowicz został zaatakowany 13 stycznia ok. godziny 20.00 w czasie finału WOŚP w Gdańsku. Zabójca, 27-letni Stefan W., zadał mu kilka ciosów nożem, a następnie ze sceny wykrzyczał, że "siedział niewinnie w więzieniu" i że "PO go torturowała", dlatego też - jak dodał - "zginął Adamowicz". Prezydent Gdańska zmarł w wyniku wstrząsu krwotocznego w szpitalu, 14 stycznia.
Po zabójstwie z różnych stron sceny politycznej padają apele o obniżenie temperatury sporu. Jednak w poniedziałek na zorganizowanej w Sejmie konferencji prasowej posłowie Joanna Scheuring-Wielgus i Ryszard Petru stwierdzili, że "to Prawo i Sprawiedliwość jest odpowiedzialne za nienawiść i hejt, które zamordowały prezydenta Pawła Adamowicza".
- Dlatego my nie będziemy cicho. Dlatego że cisza dla Prawa i Sprawiedliwości byłaby na rękę. A nad trumną Pawła Adamowicza ciszy być nie może. Nie może być milczenia - mówiła Scheuring-Wielgus.
- Prezydent Adamowicz został zamordowany przez nienawiść, propagandę i manipulacje, które szły ze strony Prawa i Sprawiedliwości. Obiecujemy rodzinie Pawła Adamowicza, że nigdy nie będziemy cicho i będziemy realizować testament Pawła Adamowicza. Testament, który mówi o walce z mową nienawiści, z dyskryminacją, który mówi o szacunku dla drugiego człowieka - dodała.
Posłance Teraz! wtórował Ryszard Petru. - To był mord polityczny. Odpowiedzialnym za język nienawiści w Polsce jest PiS. Ja szczerze mówiąc nie wierzę na refleksję po ich stronie. Gdyby refleksja miała miejsce, Jacek Kurski nie byłby od kilku dni prezesem Telewizji Publicznej - zauważył.