W piątkowy wieczór premier Mateusz Morawiecki ogłosił skład nowego rządu. Jak było do przewidzenia, ministrem sprawiedliwości i prokuratorem generalnym został w nim Zbigniew Ziobro. Po pierwszej jego kadencji resort, którym kieruje na nowo, wyszedł dość mocno poobijany wizerunkowo. Brak publikacji list poparcia dla sędziów na członków Krajowej Rady Sądownictwa, forsowanie, przez wielu uważanych za niekonstytucyjne, zmian w sądach powszechnych i Sądzie Najwyższym oraz afera hejterska, która miała mieć źródło w Ministerstwie Sprawiedliwości, mocno uderzyły w wiarygodność Ziobry i całego resortu.
To już jednak za nami. A co przed nami? Stare jak świat problemy – przeciążone sądy, ciągnące się latami procesy i miliony złotych, jakie państwo płaci za opieszałość wymiaru sprawiedliwości. Remedium na to mają być zmiany procedur: karnej i cywilnej. Na odpowiedź, czy pomogą, trzeba jeszcze poczekać. Podobnie jak na efekty walki z mafią, w tym lekową.
To nie wszystko. Już kilka lat temu minister zapowiadał zmiany, które mogłyby pomóc w uzdrawianiu sądów: ograniczenie kognicji sądów, wprowadzenie instytucji sędziego pokoju oraz sędziego śledczego czy wreszcie zmiany w organizacji sądów powszechnych. Jest wiele do zrobienia i wydaje się, że kolejne cztery lata powinny wystarczyć, by się z nimi uporać. Doprowadzić trzeba też do końca zmiany w kodeksie karnym, które wprawdzie minister przeprowadził przez parlament, ale dość skutecznie, na długie miesiące, zablokował je swoją decyzją najpierw prezydent Andrzej Duda, a teraz Trybunał Konstytucyjny.
Nierozwiązana pozostaje też sprawa walki z lichwą, która miała pomóc pokrzywdzonym przez nieuczciwe firmy pożyczkowe, a na długie miesiące utknęła w Sejmie. O zmiany od wielu lat upominają się też biegli, którzy bardzo skutecznie wydłużają dziś postępowania. Jest więc co robić.
Pozostaje nam wierzyć, że wraz z nowym otwarciem rozpocznie się walka o poprawę funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Łatwo nie będzie. Przed nami przecież ważne decyzje TSUE, które mogą wprowadzić nie lada chaos w sądach.