Skąd wiec wątpliwości? Przede wszystkim stąd, że rząd - jakby rzekł Stanisław Bareja- miesza różne systemy walutowe - i pod pozorem porządkowania matrycy Vat postanawia jednocześnie zwiększyć dochody budżetu.
Samo porządkowanie stawek VAT jak najbardziej ma sens i bez wątpienia jest potrzebne. Wątpliwości budzi natomiast tempo procedowania samej ustawy i co gorsza - brak merytorycznej i rzeczowej dyskusji na temat jej konsekwencji. Kontrowersje, które wzbudził pierwotny projekt nowelizacji ustawy, wymagają poważnej dyskusji społecznej. Plany szybkiego procedowania rzekomo zmienionego projektu – a na razie nie znamy szczegółów tych zmian – taką dyskusję uniemożliwią i to - w połączeniu z pospiechem legislacyjnym budzi niepokój. Instytut Staszica stoi na stanowisku, że tzw. matryca VAT powinna jedynie porządkować system stawek podatkowych, a nie wprowadzać kolejne obciążenia. Analizując projekt trudno uniknąć wrażenia, że oficjalnym celem zmian w prawie jest uporządkowanie stawek VAT, ale ukrytym – zwiększenie przychodów budżetu państwa.