Ryszard Petru wypowiedział się na temat wewnętrznych wyborów na szefa partii. - Mam ograniczony wpływ na liczbę kandydatów do rywalizacji. Nie ma już pięciu chętnych, zostało ich czterech. Delegaci podejmują decyzje, czy będziemy partią, która wygra w wyborach - wszystko zależy od ich głosów. Złożyłem deklaracje Lubnauer i Gasiuk-Pihowicz, żeby były wiceprzewodniczącymi – powiedział.
Petru ocenił kwestię porozumienia w ugrupowaniach opozycyjnych. - Są prowadzone negocjacje w partiach opozycyjnych, chcemy koalicji i wspólnych kandydatów. Prowadzimy rozmowy z potencjalnymi partiami w imieniu zarządu Nowoczesnej – podkreślił.
Petru wypowiedział się również o kondycji jego środowiska politycznego. - Według mnie ważna jest jedność, siła i skuteczność w partii. Trzeba opanować niezdrowe emocje. Znam Nowoczesną od podszewki i wiem, gdzie są jej słabe punkty. Przypominam, że to ja pozyskałem pieniądze na kampanie wyborcze i na funkcjonowanie partii – dodał.
Skomentował także wybory po ewentualnej zmianie ordynacji przez PiS. - Narodowcy pokazują siłę na marszach, i to jest czas na działanie dla nas. Jeżeli nie porozumiemy się z Platformą, to Polska straci. Ustaliliśmy już, że w kilku miastach Polski wystawimy osoby na prezydentów. Jak będę premierem, to uporządkuje sprawy w Polsce na każdej płaszczyźnie – zapowiedział.
- Gdyby Tusk chciał kandydować na prezydenta kraju, moja partia mogłaby go poprzeć. Zgadzam się z jego tweetem, chociaż widzę że miał charakter publicystyczny – ocenił Petru.