Mężczyzna od kilku dni przebywał w izolacji, po otrzymaniu dodatniego wyniku testu na obecność koronawirusa. Jego stan z każdym dniem się pogarszał. „Długo trwała walka o znalezienie dla chorego miejsca w szpitalu zakaźnym między innymi w Warszawie lub w Siedlcach. Była ona jednak daremna. Żadna z placówek z powodu braku wolnych miejsc nie mogła przyjąć pacjenta” - pisze portal egarwolin.pl.

Ostatecznie w piątek, gdy był już w poważnym stanie, został zabrany z domu przez zespół ratownictwa medycznego i przewieziony do Szpitala Powiatowego w Garwolinie. Nie zdołano go jednak już uratować. Zmarł przed północą.

- Pomimo heroicznych wysiłków zarówno przedstawicieli pogotowia, Meditransu, którzy obdzwonili wszystkich, jak i naszych wysiłków formalnych i nieformalnych, nigdzie miejsca dla tego chorego nie było. W mojej ocenie zrobiliśmy wszystko, czym mógł służyć nasz szpital takiemu choremu. Niestety stan był zbyt poważny i pewnych procesów nie dało się odwrócić - powiedział Krzysztof Żochowski, dyrektor Szpitala Powiatowego w Garwolinie, cytowany przez egarwolin.pl.

- To był nasz wieloletni pracownik, już w wieku emerytalnym, ale był ciągle jeszcze aktywny zawodowo, ciągle pracujący, ciągle wspierający naszych chorych, nasz zakład. Człowiek godny wysokiego szacunku i bardzo aktywny społecznie - dodał dyrektor.

Pogrzeb sołtysa odbędzie się 19 października.