Oficjalnych informacji na ten temat jest niewiele. Pracownicy służb medycznych nie dysponują badaniami, ponieważ sama chorobowa jest stosunkowo nowa. Nie ma pewności, czy pacjenci wspomagani respiratorami umarliby z powodu ciężkiego stanu zdrowia.
Coraz więcej lekarzy twierdzi, że osoby chorujące na COVID-19 wydają się szybko umierać, gdy są podłączani do respiratorów.
W ostatnich tygodniach amerykańskie szpitale zaczęły robić wszystko, co w ich mocy, aby opóźnić konieczność korzystania z aparatów oddechowych.
Pierwsze znaki ostrzegawcze nadeszły z Włoch, gdzie zmarła ogromna większość pacjentów wspomaganych przez respiratory. Podobne statystki napłynęły również z Wielkiej Brytanii i Nowego Jorku. Gubernator stanu powiedział, że około 80 proc. zaintubowanych pacjentów umiera, często po spędzeniu tygodnia lub dwóch na oddziałach intensywnej terapii.
Na początku pandemii pacjenci, którym całkowicie zabrakło oddechu, byli leczeni zgodnie z procedurami dotyczącymi ciężkiego stanu płuc, zwanego Zespołem Ostrej Niewydolności Oddechowej.