Jak poinformowała oficjalna irańska agencja IRNA, Abdolhossein Mojaddami, dowódca Związku Mobilizacji Uciemiężonych (Basidż) w mieście Darkhovin w ostanie Chuzestan, został zastrzelony we wtorek przed swym domem. Ataku dokonali dwaj mężczyźni na motocyklu.
Według agencji, nikt nie przyznał się do zamachu. IRNA opisała Mojaddamiego jako "obrońcę świątyni", bojownika mającego za sobą udział w walkach w Iraku i Syrii.
Związek Mobilizacji Uciemiężonych podlega Korpusowi Strażników Rewolucji Islamskiej, jednej z dwóch gałęzi irańskich sił zbrojnych.
Dowódca Basidżu był sojusznikiem gen. Kasema Sulejmaniego, dowódcy brygad Al-Kuds, zabitego na początku stycznia w Bagdadzie przez siły USA. W odwecie za śmierć Sulejmaniego Iran przeprowadził atak rakietowy na bazy wojskowe w Iraku, w których stacjonują amerykańscy żołnierze. Jak informował prezydent Donald Trump, w irańskim ataku nikt nie ucierpiał, a straty materialne były minimalne.
W sobotę Stany Zjednoczone ogłosiły, że nałożyły sankcję na generała Strażników Rewolucji w Chuzestanie, dowodzącego oddziałami oskarżanymi przez Waszyngton o zabicie uczestników listopadowych antyrządowych protestów w Iranie.